Spośród wielu wątpliwości wyłania się jeden znaczący fakt: James Holmes nie popełnił samobójstwa. Odebranie sobie życia jest często finałowym aktem masowego zabójstwa z użyciem broni palnej. Taki scenariusz zrealizował się między innymi w Montrealu 1989 roku, szkockim Dunblane w 1996, Columbine (1999) czy Virginia Tech (2007). Niestandardowe zachowania sprawcy Tymczasem 24-letni Holmes tuż po tym, jak zabił 12 osób a 58 ranił w nocy z czwartku na piątek na premierze filmu "Mroczny Rycerz powstaje", w ogóle nie stawiał oporu policji i oddał się w jej ręce na parkingu nieopodal miejsca zbrodni. - Można się zastanawiać, czy to był rodzaj odkupienia za grzechy, czy może efekt moralnego kaca. Albo po prostu sprawca potrzebuje platformy do wyrażenia jakiegoś rodzaju manifestu - komentuje Frank Farley, profesor psychologii z Uniwersytetu Temple w Filadelfii. Fakt, że Homes się nie zabił, ani nie wdał się w desperacką strzelaninę z policją, "jest dziwnym składnikiem całej tej sprawy", uważa Allen McConnell, profesor psychologii z Uniwersytetu Miami w Ohio. - Pozostając żywym, może nam dostarczyć nowych danych dotyczących skomplikowanej sieci czynników i okoliczności, które potencjalnie mogą prowadzić do aktu masowego zabójstwa - stwierdza McConnell. Dobry student z problemami? Ubrany w kasztanowy, więzienny drelich, z zafarbowanymi na pomarańczowo włosami, Holmes wyglądał na nieobecnego w trakcie postawienia go przed sądem w poniedziałek. Amerykańskie media opisują Holmesa, urodzonego w San Diego, jako samotnika, który rzadko mówił "dzień dobry" swoim sąsiadom w Aurorze. "Jego rodzina zdecydowała się nie mówić nic o swoich relacjach z Jamesem" - oświadczyła prasie w San Diego prawnik rodziny Lisa Damiani. 23-letnia Jessica Cade studiowała o rok niżej niż Holmes na Uniwersytecie California w Riverside. Pamięta go jako "bardzo miłego chłopaka, bardzo inteligentnego, trochę dziwnego ale tak, jak spodziewasz się, że dziwnym będzie ktoś bardzo bystry". Z tym opisem nie zgadza się John Jacobson, doktorant z Uniwersytetu California w San Diego. - Miał przeciętne stopnie. Cieszył się opinią błyskotliwego, ale jak dla mnie, ten opis jest zupełnie nieadekwatny - mówi. Holmes utrzymywał się z wynoszącego 26 tys. dolarów rocznie grantu dla obiecujących neurologów, informuje Uniwersytet Colorado w Denver. Jak podaje lokalna telewizja KMGH-TV, w czerwcu nieoczekiwanie zrezygnował z trwającego 4 lata programu po tym, jak nie zaliczył jednego z egzaminów ustnych. Mógł się poczuć odrzucony - Jego studia są bardzo ważnym okresem do analizy - twierdzi Farley, były prezydent Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, który znał osobiście jednego z czterech zabitych wykładowców w strzelaninie na Uniwersytecie Iowa w 1991 roku. - Mógł się poczuć odrzucony - tłumaczy, podkreślając dużą presję, jaka ciąży na uczestnikach kursów doktoranckich. Tymczasem telewizja ABC News dotarła do wideo wykonanego na obozie naukowym w San Diego 6 lat temu, na którym Holmes, wówczas 18-letni, wyglądając na lekko stremowanego, przedstawia prezentację medialną na temat zaburzeń w postrzeganiu czasu. Krótki film można zobaczyć na serwisie Youtube. Zobacz nagranie: Tłum i opr. ML