"To duży krok, ale dla niektórych w Polsce to może nie wystarczyć" - pisze komentator "Washington Post", przypominając słowa szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego, że Polska chciałaby na swym terytorium stałej bazy wojskowej. Prezydent Barack Obama, jak pisze "New York Times", przyleciał do Warszawy, by ujawnić swój plan w celu zademonstrowania silnego zaangażowania USA po stronie Europy Wschodniej i Środkowej przeciwko rosyjskiej agresji, "ale nie uspokoił nerwów wywołanych kryzysem na Ukrainie". Nowojorski dziennik cytuje posła Joachima Brudzińskiego (PiS), który stwierdził, że "propozycja prezydenta Obamy pozostawia niedosyt", gdyż nie odpowiada na ważne pytanie o obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce. "Jedynym sposobem, by Amerykanie zademonstrowali swe pełne zobowiązanie do bezpieczeństwa Polski i regionu jest przeniesienie dużej wojskowej instalacji z jakiegoś starego kraju NATO do Polski" - powiedział z kolei NYT ekspert ds. polityki zagranicznej Krzysztof Kubiak z Instytutu Polityki Zagranicznej. "NYT" zauważa, że liderzy Polski wyrażali wdzięczność prezydentowi USA za nową inicjatywę, ale też dali do zrozumienia, że liczą na więcej. Premier Donald Tusk powiedział, że "to kolejny krok, ale nie ostatni", jeśli chodzi o amerykańską pomoc. "Są duże bazy w Wielkiej Brytanii, Portugalii, Grecji i we Włoszech. Czemu nie tutaj" - powiedział w wywiadzie dla "NYT" udzielonym jeszcze przed wizytą Obamy Sikorski. "Wall Street Journal" też podkreśla, że ogłoszony przez Obamę plan wysłania do Europy Wschodniej więcej sił i sprzętu wojskowego oraz zintensyfikowania ćwiczeń ma "uspokoić nowych sojuszników USA", zaniepokojonych "odnowieniem rosyjskiej agresji". Ale gazeta przyznaje, że planowi "brakuje szczegółów". Zauważa też, że propozycja zwiększenia wydatków na nowe operacje USA w Europie Wschodniej spotkała się jak dotąd z "mieszanymi" reakcjami wśród parlamentarzystów. Zgoda Kongresu jest do jej przyjęcia niezbędna. Demokratyczny kongresmen Eliot Engel powiedział, że propozycja Obamy dowodzi, że USA pozostają zobowiązane do wspierania europejskich sojuszników, ale przyznał, że amerykańska pomoc powinna być uzupełniona o tę ze strony innych krajów NATO. "Obecnie tylko cztery kraje NATO spełniają zobowiązanie jeśli chodzi o poziom wydatków na obronę" - powiedział. Z kolei republikański senator Lindsay Graham ocenił, że propozycja - jeśli zostanie przyjęta - będzie najpewniej oznaczać "zmarnowany miliard dolarów". "Zamiast dawać miliard dolarów, co i tak jest niewystarczającą kwotą, by cokolwiek zrobić, czemu nie poprosimy państw NATO o zwiększenie ich wkładu" - powiedział Graham. Inni parlamentarzyści Partii Republikańskiej nie odrzucali propozycji, ale zastrzegali, że muszą zapoznać się z jej szczegółami. Podczas wizyty w Warszawie prezydent Obama wezwał we wtorek Kongres do poparcia propozycji przeznaczenia 1 mld dolarów na zwiększenie obecności wojskowej USA w Europie Wschodniej. Fundusze te mają być przeznaczone na intensyfikację ćwiczeń, misje szkoleniowe i rotację wojsk, a także służyć rozwijaniu zdolności militarnych w krajach, które nie są członkami NATO, np. na Ukrainie. Nie podano, przez jak długi czas te środki miałyby być wydawane.