O narodowości nożownika informuję niemieckie media, ale polski konsul generalny w Kolonii Jakub Wawrzyniak poinformował, że we wtorek policja we Frankfurcie nie wskazywała, jakoby domniemany sprawca był narodowości polskiej. Konsul podkreślił, że śledztwo trwa. Jakub Wawrzyniak zapowiedział, że konsulat będzie badał sprawę. Jak ustaliły polskie służby dyplomatyczne, wśród ofiar nożownika nie było Polaków. Niejasne motywy Motywy, dla których 42-latek napadł na czterech mężczyzn, pozostają niejasne. Rzecznik policji powiedział: - Wciąż przesłuchujemy świadków i sprawdzamy, czy są nagrania wideo, które mogłyby dostarczyć informacji o przestępstwie. Prowadzący śledztwo użyli także drona, aby uzyskać bardziej szczegółowy obraz miejsca zbrodni. Jak informują media, policja sprawdza, czy napastnik znał zaatakowane osoby. Z przedstawionych we wtorek relacji świadków wynika, że podejrzewa się, iż mężczyzna mógł znajdować się pod wpływem narkotyków. Nie pamięta, co się stało Jak przekazała "Frankfurter Rundschau" przedstawicielka prokuratury Nadja Niesen, podejrzany przebywał w szpitalu psychiatrycznym od listopada ubiegłego roku do początku stycznia z powodu "zaburzenia psychotycznego z objawami schizofrenii". - Powiedział sędziemu, że nie pamięta, co się stało - powiedziała Niesen. Mężczyzna został poddany badaniu na obecność narkotyków w organizmie. Zranił nożem cztery osoby Do ataku doszło we wtorek około godz. 9 rano w położonej przy głównym dworcu kolejowym dzielnicy Bahnhofsviertel. Napastnik zranił nożem cztery osoby, z czego trzech mężczyzn - w wieku 24, 40 i 78 lat - ciężko. Czwarty z zaatakowanych odniósł niegroźne obrażenia, lekko ranny został również sam napastnik. Najprawdopodobniej nożownik nie znał czterech osób, które zaatakował. - Wybrał je na chybił trafił - poinformowała Niesen. Kiedy 42-lateko został zatrzymany, wciąż trzymał nóż w dłoni.