Reklama

Media: Na stacjach we Francji brakuje paliwa. To przez strajki

Trwające we Francji protesty przeciwko reformie emerytalnej prezydenta Emmanuela Macrona powodują, że na niektórych stacjach benzynowych zaczyna brakować paliwa - podał dziennik "Le Figaro". Są departamenty, gdzie benzyny nie ma nawet na co czwartej stacji. Tymczasem w samym Paryżu w sobotę podczas starć demonstrantów z policją aresztowano 76 osób.

"Le Figaro" wprawdzie uspokaja, że w skali całego kraju benzyny brakuje średnio na 3,4 proc. stacji paliw, jednak w niektórych częściach kraju jest dużo gorzej. W departamencie Bouches-du-Rhone na południu Francji problemy odnotowano na 25 proc. stacji, natomiast w Vaucluse na południowym wschodzie - na przeszło 18 proc.

Związkowcy w rafineriach strajkują

Kłopoty są wynikiem protestu związków zawodowych działających we francuskich rafineriach. "Le Figaro" przypomniał, że od 7 marca w zakładach produkcyjnych nie jest wytwarzany żaden rodzaj paliwa. 

Firma TotalEnergies, która obsługuje ponad połowę rafinerii we Francji, a także jedną trzecią stacji paliw w kraju, utrzymuje jednak, że jej zapasy są na "wysokim poziomie".

Reklama

Problemy także  w Belgii

Tymczasem belgijski dziennik "De Tijd" zaalarmował, że z powodu protestów we Francji w ostatnich dniach "gwałtownie skurczyły się" magazyny z gazem w Belgii. Francuskie terminale LNG, w których skroplony gaz jest regazyfikowany i wtłaczany do sieci, wstrzymały pracę z powodu trwających strajków. Zablokowane są zarówno trzy terminale Elengy's, spółki zależnej Engie, jak i Fluxys w Dunkierce w pobliżu granicy z Belgią - czytamy w gazecie.

"De Tijd" powiadomił, że w celu dalszego zaspokajania zapotrzebowania na gaz ziemny, francuscy dostawcy energii są zmuszeni korzystać nie tylko ze swoich zapasów, a także z tych w sąsiednich krajach. "Teraz Francuzi korzystają z belgijskich zasobów" - oznajmił dziennik.

Francuzi wychodzą na ulice, bo nie chcą reformy emerytalnej

Protesty nasiliły się, gdy rząd zdecydował się w czwartek skorzystać z art. 49.3 konstytucji, który daje mu możliwość przyjęcia reformy emerytalnej bez poddawania jej projektu pod głosowanie w Zgromadzeniu Narodowym, izbie niższej parlamentu.

W samym Paryżu w sobotę - trzeciego dnia manifestacji - podczas starć demonstrantów z policją aresztowano 76 osób.

Ustawa wprowadzająca zmiany w systemie emerytalnym podwyższa wiek, w którym można przejść na emeryturę, z 62 do 64 lat.

W piątek w Zgromadzeniu Narodowym zostały złożone dwa wnioski o wotum nieufności dla rządu premier Elisabeth Borne. 

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Francja | akcja protestacyjna | strajk | wiek emerytalny

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy