Jego zwłoki zostały znalezione w sobotę o godz. 7.30 czasu lokalnego (godz. 13.30 w Polsce) w celi w więzieniu Metropolitan Correctional Center w Nowym Jorku - podał portal BBC News. Śmierć potwierdził lekarz medycyny sądowej - informuje agencja AP. Zaledwie 24 lipca w nocy Epstein został znaleziony w swojej celi na wpół nieprzytomny i ze śladami na szyi. Wówczas telewizja CNBC podała, powołując się na źródła, że Epstein mógł próbować popełnić samobójstwo lub zostać zaatakowany, ale jest bardzo prawdopodobne, że sfingował próbę samobójczą, aby zostać przeniesionym do innego więzienia. 66-letniemu finansiście, który utrzymywał, że jest niewinny, groziło do 45 lat pozbawienia wolności; jego proces miał rozpocząć się w czerwcu 2020 r. Sędzia nie zgodził się na wypuszczenie go za kaucją - choć adwokat Epsteina proponował 100 mln dol. - z obawy o to, że miliarder z łatwością zorganizuje sobie ucieczkę. Ale również dlatego, że według ustaleń śledczych, w ostatnich miesiącach Epstein usiłował przekupić świadków, którzy mogliby zeznawać w jego sprawie. Prócz dowodów na próby uciszenia świadków, śledczy odkryli ostatnio w rezydencjach Epsteina obsceniczne fotografie nieletniej dziewczyny, określanej jako "seksualna niewolnica" miliardera. Amerykańskie kanały telewizyjne obiegło odnalezione niedawno nagranie początku przyjęcia w 1992 roku, w którym udział wzięło 28 młodych kobiet i tylko dwóch mężczyzn: Donald Trump i Epstein. Trump nazwał sprowadzone na przyjęcie kobiety "dziewczętami z kalendarza". Epstein zaliczał do swoich znajomych również byłego prezydenta USA Billa Clintona, księcia Andrzeja - brata następcy tronu Wielkiej Brytanii i wielu celebrytów. 12 lat temu Epstein został oskarżony na Florydzie o namawianie nieletnich do prostytucji, ale udało mu się zawrzeć ugodę pozasądową, dzięki której zamiast na dożywocie skazano go tylko na 13 miesięcy więzienia.