Wiadomość od przywódcy KRLD, która prawdopodobnie przybrała formę listu, miała być przekazana Donaldowi Trumpowi kanałami dyplomatycznymi w piątek - twierdzi południowokoreański dziennik, który powołuje się na źródła dyplomatyczne. Ani Departament Stanu USA, ani ambasada amerykańska w Seulu nie skomentowały tej informacji - zaznacza Reuters, a biuro prasowe prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina poinformowało korespondenta tej agencji, że nie może potwierdzić doniesień. "Między Koreą Północną i Stanami Zjednoczonymi istnieją kanały, za pośrednictwem których odbywa się aktywna komunikacja" - zaznaczył w poniedziałek rzecznik prezydenta Korei Płd. "Trudno mi powiedzieć, czy wymiana przybrała formę listu czy jakąś inną postać" - dodał. Od listopada, gdy w ostatniej chwili odwołane zostało nowojorskie spotkanie szefa amerykańskiej dyplomacji Mike'a Pompeo z Kim Yong Czolem, bliskim współpracownikiem Kima, rozmowy północnokoreańsko-amerykańskie znajdują się w impasie - przypomina Reuters. Niewykluczone, że Pjongjang pragnie wykazać inicjatywę, podobnie jak uczynił niedawno w odniesieniu do Korei Południowej. Lepsze relacje z Koreą Płd. W liście wystosowanym w ubiegłym tygodniu do prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina przywódca KRLD wyraził chęć częstszych z nim spotkań w przyszłym roku, aby osiągnąć cel, jakim jest denuklearyzacja Półwyspu - podało w niedzielę biuro Muna. Kim wysłał do Muna oficjalne pismo, aby uczcić odprężenie, do którego doszło w tym roku podczas trzech spotkań, po latach konfrontacji naznaczonych serią testów jądrowych i rakietowych w KRL-D. W swym liście Kim wyraził żal, że nie doszło do jego wizyty w Seulu, wyrażając "zdecydowane postanowienie", aby stało się to w przyszłości - podało biuro prasowe rezydenta Korei Płd. Wstrzymanie rozmów nuklearnych między Koreą Północną a USA miało wpływ na kontakty między obydwoma państwami koreańskimi, a plany Korei Płd. goszczenia Kima w tym roku w Seulu, co uzgodniono na szczycie w Pjongjangu we wrześniu, pozostały na razie bez odpowiedzi. Deklaracje bez postępu Kim Dzong Un na czerwcowym szczycie z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Singapurze wyraził gotowość do "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego" w zamian za gwarancje bezpieczeństwa dla swojego kraju, lecz obie strony nie dokonały od tego czasu znaczącego postępu i kolejne spotkanie zostało odwołane w listopadzie. Donald Trump poinformował w piątek, że "nie ma żadnego pośpiechu" w negocjacjach na temat likwidacji arsenału nuklearnego Korei Północnej. W ten sposób amerykański prezydent odpowiedział na zarzuty, że w rozmowach z północnokoreańskim reżimem znów nastąpił impas. Według amerykańskiego prezydenta koreański reżim stoi obecnie przed szansą na wielki sukces ekonomiczny, a przywódca tego kraju Kim Dzong Un na pewno wie to lepiej niż ktokolwiek inny i z pewnością to wykorzysta. "Wszystko idzie w dobrym kierunku" - podkreślił Trump. We wtorek stojący na czele władz Korei Płn. Kim Dzong Un ma wygłosić swe orędzie noworoczne, w którym tradycyjnie zostaną poruszone zagadnienia polityki zagranicznej obok spraw wewnętrznych - przypominają agencje.