"Ambicje prezydenta Republiki (Francuskiej) natrafiają na opór" - tytułuje swe sobotnie wydanie popularny dziennik "Le Parisien". Specjalna wysłanniczka tej gazety pisze z Brukseli, że "prezydent Macron ma nadzieję na powtórzenie w Europie przetasowania politycznego, jakiego dokonał we Francji, ale machina europejska nie daje się tak łatwo przestawić". Według gazety wcześniejsze odrzucenie pomysłu "listy ponadnarodowej" przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-parlament-europejski,gsbi,37" title="Parlament Europejski" target="_blank">Parlament Europejski</a> (PE), potwierdzone w Brukseli przez szefów rządów, to "afront dla prezydenta Francji". Również sposób wyboru przewodniczącego Komisji Europejskiej nie okazał się sukcesem Paryża, gdyż deputowani unijni za nic nie chcą zmieniać obecnego systemu, oddającego to stanowisko w ręce szefa zwycięskiej w wyborach europejskich partii. Macron ma jednak poparcie szefów rządów, którzy tak jak on, sobie chcieliby pozostawić wyznaczenie szefa Komisji. Zdaniem "Le Parisien" sprawa jest otwarta, gdyż partia prezydenta Francji, która nie jest jeszcze reprezentowana w PE, może okazać się "języczkiem u wagi po następnych wyborach". Analizując sprawy budżetu UE, poruszane na szczycie w Brukseli, korespondent RFI Pierre Benazet twierdził w niedzielę rano, że "linie podziału są tu dosyć ostre". Chodzi o to, że z odejściem Wielkiej Brytanii ten "budżet obcięty zostanie o blisko 10 miliardów euro". "Holandia, Austria, Szwecja i Dania twierdzą, że potrzebna i możliwa modernizacja (UE) nie wymaga powiększenia budżetu" - tłumaczył korespondent RFI. Nazwał on tę postawę "frontalnym zderzeniem z większością '27', w której mamy z jednej strony tych, którzy na wschodzie chcieliby dalej korzystać z pomocy, a z drugiej tych, którzy, jak Niemcy i Francja, pragną, by Europa miała większe ambicje". "Jednak nawet między tymi dwiema grupami panuje ostre napięcie z powodu francuskiej propozycji uzależnienia części pomocy od poszanowania państwa prawa i wartości europejskich oraz braku dumpingu fiskalnego i socjalnego" - podsumowuje Benazet. Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)