W przemówieniu na Florydzie w czwartek republikański senator skrytykował swego oponenta za to, że był przeciwny zwiększeniu liczby wojsk w Iraku, chociaż umożliwiło to skuteczniejszą walkę z terrorystami z Al-Kaidy. Wytknął też Obamie zamiar bezpośrednich rozmów z przywódcami wrogich wobec USA reżimów, jak Iran i Kuba. Wcześniej McCain udzielił wywiadu telewizji CNN, w którym m.in. wypomniał Obamie, że zdawał się początkowo wahać z oceną kryzysu w Gruzji jako inwazji Rosji na ten kraj. Tematyka międzynarodowa została ostatnio zepchnięta na dalszy plan w kampanii prezydenckiej przez kryzys finansowy. McCain jest tutaj w defensywie wobec argumentów Obamy, że proponuje podobne rozwiązania ekonomiczne jak administracja prezydenta Busha, obwiniana za dopuszczenie do obecnego krachu. Pretekstu do powrotu do polityki zagranicznej, gdzie McCain czuje się pewniej, dostarczyła mu jednak niedawna wypowiedź demokratycznego kandydata na wiceprezydenta, senatora Joe Bidena. Oświadczył on, że w sześć miesięcy po objęciu rządów przez Obamę nastąpi "kryzys międzynarodowy", w którym nowy prezydent zostanie "przetestowany". Oświadczenie to, uznane za dużą gafę, podchwycili Republikanie, mówiąc, że "nawet Biden" dostrzega, że Obama nie ma doświadczenia w sprawach międzynarodowych. - Dziękujemy ci, Joe - powiedziała na jednym z wieców republikańska kandydatka na wiceprezydenta Sarah Palin.