O dążenie do zgładzenia opozycjonistki jej małżonek oskarżył ekipę prezydenta Wiktora Janukowycza i zażądał wprowadzenia sankcji wobec niego i pracujących z nim urzędników. Nie pozwalając na leczenie Julii Tymoszenko, którego wymaga ona w związku z silnymi bólami kręgosłupa, władze poddają ją torturom - wyjaśnił Ołeksandr Tymoszenko w opublikowanym w poniedziałek liście. Wśród jego adresatów jest także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz i sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun. "To, co dzieje się wokół Julii Tymoszenko, jest próbą jej zgładzenia, zabójstwa, które władze planują od samego początku jej prześladowania" - czytamy. Ołeksandr Tymoszenko podkreślił, że represje stosowane wobec jego małżonki to próba odciągnięcia uwagi od kryzysu, który ogarnął ukraińskie państwo. "Reżim Janukowycza nękany jest przez wewnętrzne sprzeczności oraz walkę między różnymi grupami wpływów. Odczuwalne jest zubożenie społeczeństwa, widoczny spadek produkcji przemysłowej i rolniczej. Kłamstwo przenika wszystkie działania władz od dołu do góry" - napisał. Apel męża Tymoszenko związany jest m.in. z nieoczekiwanym przetransportowaniem jej do szpitala w nocy z piątku na sobotę. Choć władze twierdziły, że Tymoszenko wydała ustną zgodę na leczenie, w niedzielę przyznały, iż była premier nie chce poddać się kuracji szpitalnej, i odwiozły ją z powrotem do więzienia. Kierowana przez Tymoszenko zza krat partia Batkiwszczyna (Ojczyzna) oświadczyła, że jej przywódczyni trafiła do szpitala pod przymusem. Tymoszenko od miesięcy narzeka na bóle kręgosłupa, które nie pozwalają jej samodzielnie się poruszać. Niemieccy lekarze, którzy ją badali, orzekli, że opozycjonistka musi być leczona w specjalistycznej klinice i że nie może uczestniczyć w procesie sądowym. 51-letnia Tymoszenko usłyszała wyrok siedmiu lat więzienia w październiku. Ukarano ją za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Była premier jest przekonana, że działania wokół niej inspiruje prezydent Janukowycz, z którym przegrała wyścig o prezydenturę na początku 2010 r. W miniony czwartek w Charkowie rozpoczął się kolejny proces byłej premier, w którym występuje ona jako oskarżona o machinacje finansowe z lat 90., gdy kierowała firmą handlującą gazem. Jeśli jej wina zostanie udowodniona, Tymoszenko może zostać skazana nawet na 12 lat. W październiku na Ukrainie odbędą się wybory parlamentarne. Zgodnie z prawem Tymoszenko, jako osoba karana, nie może wysunąć w nich swojej kandydatury. Ołaksandr Tymoszenko przebywa obecnie w Czechach. W styczniu uzyskał tam azyl.