W wydanym oświadczeniu Renzi zapewnił naród francuski o solidarności ze strony Włochów. "Tak jak wszyscy Włosi, Europejczycy odczuwam straszliwy ból z powodu tego, co stało się w nocy w Paryżu. To jest moment łez, emocji, ale także wielu pytań" - stwierdził premier, który wyznał, że starał się swoim dzieciom wyjaśnić wydarzenia w stolicy Francji. "Dzisiaj rano, tak jak wszyscy Włosi, zadawałem sobie pytanie: co takiego kwestionują terroryści, może to, co mamy najcenniejszego poza życiem - pokój i wolność. Ale ja, tak jak wszyscy Włosi, wiem, że terroryści nie wygrają, że wolność jest silniejsza niż barbarzyństwa, a odwaga - silniejsza niż strach" - oznajmił szef włoskiego rządu. Podkreślił: terroryści "atakują nasz sposób życia". Następnie Renzi dodał: "Właśnie dlatego, że niczego nie lekceważymy, wiemy doskonale, że wygramy tę batalię. Nie będzie prosta ani krótka. Trzeba miesięcy, może lat, potrzebna jest cała nasza siła , cała nasza determinacja i niezbędne środki, by sprostać temu epokowemu wyzwaniu". Premier, który rano przewodniczył posiedzeniu narodowego komitetu ds. porządku i bezpieczeństwa publicznego, poinformował o wzmocnieniu kontroli na całym terytorium kraju. Do wszystkich partii politycznych zaapelował o jedność i zapowiedział, że jeszcze w sobotę przeprowadzi rozmowy ze wszystkimi liderami, także ugrupowań opozycji. Szef włoskiej dyplomacji Paolo Gentiloni w rozmowie z telewizją RAI przypomniał, że propaganda Państwa Islamskiego wskazuje także Rzym jako możliwy cel zamachów. "Oczywiście gróźb tych nie można lekceważyć" - zaznaczył. Przewodniczący parlamentarnej komisji nadzoru nad służbami specjalnymi Giacomo Stucchi pytany o możliwość zamachów we Włoszech odparł: "Nie możemy niczego wykluczyć; ten, kto mówi coś przeciwnego, żyje w świecie utopii". "Kto mówi, że Włochy są bezpieczne, myli się, żyje w innym świecie" - dodał. Stucchi przyznał, że groźby pod adresem Italii są "konkretne". Wywiad - zapewnił - podejmuje działania, aby zapobiec zagrożeniom. Szef parlamentarnej komisji wyraził przekonanie, że potrzeba więcej środków i ludzi do przeciwdziałania terroryzmowi. Rząd włoski podjął decyzję o opuszczeniu do połowy masztu flag na gmachach użyteczności publicznej na znak żałoby. Na Piazza Farnese w Rzymie przed pałacem, w którym mieści się ambasada Francji, ludzie składają wiązanki kwiatów i zapalają świece.