Barbara Doherty, matka Glena Doherty'ego, który zginał w Bengazi, zaapelowała do Romneya aby przestał opowiadać na wiecach wyborczych, że spotkał jej syna na przyjęciu z okazji świąt Bożego Narodzenia kilka lat temu. Romney przedstawiał Doherty'ego jako wzór cnót obywatelskich, odważnego i gotowego do poświęceń dla kraju. Doherty był żołnierzem elitarnych oddziałów komandosów marynarki wojennej USA tzw. SEAL (Sea, Air, Land). Atak na konsulat z 11 września był jednym z głównych tematów przemówienia Romneya na temat polityki zagranicznej, które wygłosił niedawno na uczelni wojskowej w Wirginii. Podczas ataku na konsulat, poza Dohertym, zginął ambasador USA Christopher Stevens i dwóch innych Amerykanów. "Nieszczere i zgrane" Rzecznik sztabu wyborczego Romneya, Rick Gorka, oświadczył, że kandydat zastosuje się do życzenia matki. - Nie ufam Romneyowi. Nie powinien robić ze śmierci mojego syna części swego programu politycznego. Wykorzystywanie tych dzielnych młodych ludzi, którzy chcieli wolności dla wszystkich do degradowania Obamy jest niestosowne - powiedziała Barbara Doherty w wywiadzie dla bostońskiej stacji telewizyjnej WHDH. Przyjaciele Doherty'ego opowiadali publicznie o jego spotkaniu z Romneyem. - On (Doherty) opowiadał, że to było bardzo komiczne. Mitt Romney podchodził do niego cztery razy traktując prywatne spotkanie jak polityczne przedsięwzięcie służące do podbudowania jego wizerunku. Za każdym razem przedstawiał się jako Mitt Romney, polityk. Glen uważał to zachowanie za bardzo nieszczere i zgrane - powiedział w wywiadzie dla stacji radiowej w Seattle jeden z przyjaciół poległego żołnierza Elf Ellefsen.