Jordan przyznała się do zabójstwa, którego dokonała w lutym 2010 r. w pokoju luksusowego hotelu Peninsula przy nowojorskiej 5 Alei, podając chłopcu śmiertelną dawkę leków.Sędzia stanowego Sądu Najwyższego na Manhattanie Charles Solomon nie dał wiary twierdzeniom obrony, iż matka dopuściła się tego czynu aby uchronić syna przed molestowaniem seksualnym ze strony jego biologicznego ojca i innych jej partnerów. Jordan utrzymywała, że jej były mąż planował pozbawienie jej życia i zabranie jej majątku co pozostawiłoby bezbronnego chłopca na jego łaskę i niełaskę. Oskarżona twierdziła też, że dopuściła się zabójstwa "w najlepszym interesie syna, którego kochała bardziej niż kogokolwiek innego na świecie", a później próbowała popełnić samobójstwo. Prokuratorzy określali te twierdzenia jako wymysły. Sędzia Solomon podzielił stanowisko prokuratorów a wydając wyrok zauważył, że oskarżona nie wykazała żadnych oznak wyrzutów sumienia z powodu pozbawienia życia własnego syna.