Po śmierci Aleksieja Nawalnego, do której - jak podała rosyjska Służba Więzienna - doszło w zeszły piątek w kolonii karnej za kołem podbiegunowym, jego bliskich nie dopuszczano do ciała. Pojawiło się wiele doniesień nt. okoliczności śmierci przeciwnika Władimira Putina, w tym o siniakach na jego skórze, mogących świadczyć o wcześniejszym pobiciu oraz tajemniczym konwoju. Nie było też pewne, gdzie dokładnie znajdują sią zwłoki Nawalnego. Ostatecznie w czwartek matka opozycjonisty, Ludmiła Nawalna, opublikowała wideo, na którym stwierdziła, że służby "zaczęły jej grozić" i dlatego zabiera głos. - Cały dzień spędziłam w budynku Komitetu Śledczego, byłam sama ze śledczymi i kryminologami. Prawnika wpuścili dopiero po południu, a wczoraj wieczorem zabrali mnie w sekrecie do kostnicy, gdzie pokazali Aleksieja - opisała. Tam miała podpisać akt zgonu. Pogrzeb Nawalnego ma być tajny. Żądanie Kremla Jak podkreśliła Ludmiła Nawalna, rosyjskie prawo wymaga, by ciało zostało jej wydane "natychmiast", lecz tak się nie stało. - W zamian szantażują mnie i stawiają warunki, jak, gdzie i kiedy powinien być pochowany. To nielegalne - stwierdziła. Sprecyzowała, że Kreml chciałby, aby uroczystości pożegnalne zorganizowane zostały całkowicie w tajemnicy, bez żałobników. - Chcą wyprowadzić mnie pod granicę cmentarza, tam pokazać świeżo wykopany grób i powiedzieć, że tu leży mój syn. Nie zgadzam się na to. Chcę, aby każdy mógł się z nim pożegnać - zaznaczyła. "Naturalne" przyczyny w oficjalnym dokumencie Ludmiła Nawalna nie wyklucza, iż nasłane przez Putina służby - jeśli nie spełni ona ich "wymagań" - "coś zrobią" z ciałem. Od jednego z funkcjonariuszy miała usłyszeć słowa, że czas "nie stoi po jej stronie". Również w czwartek Kira Jarmysz, która była rzeczniczką opozycjonisty, przekazała, iż w opinii lekarskiej dot. śmierci Nawalnego podano, że przyczyny zgonu były "naturalne". W środę rzecznik Kremla Rosja Dmitrij Pieskow ogłosił, iż władze państwa nie przedstawią wyników śledztwa dotyczącego śmierci Nawalnego. - Nie akceptujemy takich żądań, zwłaszcza od pana Josepa Borrella (szefa dyplomacji UE - red.). Skrytykował również nagranie Julii Nawalnej, wdowy po przeciwniku dyktatora rządzącego Rosją, która obwinia Putina za odejście jej męża. - To są bezpodstawne, prostackie oskarżenia - kwitował. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!