"Zachód przez lata chciał wierzyć, że XXI wiek będzie wolny od konfliktów. Jednak ostatnie lata dostarczyły wielu dowodów na to, że agresywna postawa Rosji, między innymi w Gruzji czy na Ukrainie, nie jest już iluzją, ale zapowiedzią nowego rozdziału w historii świata zachodniego" - zaznaczył Morawiecki. Polski premier wskazał w artykule, że Europa stanęła obecnie na krawędzi wojny, a konflikt zbrojny stał się realną możliwością z powodu rosyjskich prób naruszenia integralności terytorialnej Ukrainy. Podkreślił, że kwestionowanie granic suwerennego państwa oznacza zamach na europejski pokój. Przestrzegł, że świat europejskich wartości, wolności, demokracji i dobrobytu znalazł się na celowniku rosyjskich władz i wojskowych. "Stawką nie jest tylko przyszłość Ukrainy, ale też bezpieczeństwo i rozwój europejskich gospodarek. Ten największy kryzys polityczny od zakończenia zimnej wojny rzuca wyzwanie regułom, które przyjęła wspólnota euroatlantycka po 1989 r." - podkreślił. Morawiecki: Część polityków przystała na interesy z reżimem Morawiecki odnotował, że rosyjskie zagrożenie dla pokoju narastało latami przy biernej postawie dużej części europejskich elit politycznych, a wielu przywódców nie miało odwagi, by przeciąć powiązania biznesowe z Kremlem. Jak wskazał, część polityków z Zachodu przystała też na niejasne interesy z reżimem w Moskwie, który nie cofał się przed wojną z mniejszymi państwami, przed zabójstwami politycznymi czy akcjami służb specjalnych. Działanie takie określił mianem “świadomego aktu politycznego cynizmu". Przypomniał, że były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder nie jest jedynym, który karierę polityczną zamienił na zarobki w rosyjskich firmach energetycznych. Wskazał, że na długiej liście współpracowników tych koncernów są byli kanclerze, premierzy, szefowie dyplomacji, a także prezydenccy doradcy i ministrowie. "W Europie Rosja ma wiele koni trojańskich" - ocenił Morawiecki, zaznaczając, że Kreml wykorzystuje sektor energetyki do swoich zamiarów politycznych. Morawiecki: Cel Putina jest jasny "Cel Putina wydaje się jasny - sprawić, by Zachód zrezygnował ze wspierania Ukrainy i zostawił ją na pastwę Rosji" - napisał polski premier, zaznaczając, że Kreml do tego celu wykorzystuje m.in. gazociąg Nord Stream 2. Wskazał, że “ten samobójczy dla europejskiej polityki energetycznej projekt kładzie się cieniem na niemieckiej polityce". "Rosja drastycznie ogranicza tranzyt surowca dostarczanego istniejącymi rurociągami. Przez Ukrainę płynie tylko niewielka część dostępnej przepustowości, a w dodatku Gazprom nie rezerwuje przepustowości rurociągu Jamał. Monopol energetyczny staje się w ten sposób monopolem na decydowanie o suwerenności Ukrainy" - zaznaczył polski premier. W ocenie Morawieckiego, który w obliczu zagrożenia ze strony Rosji zaapelował o europejską solidarność i współpracę, najskuteczniejszym narzędziem, które Europa wraz z USA może położyć na stole negocjacyjnym, to potencjalne sankcje gospodarcze oraz zdecydowane stanowisko względem zablokowania NS2. "W tych ważnych dniach potrzebujemy prawdziwego przywództwa, które odsunie od nas niepokoje i przywróci Europę na drogę bezpieczeństwa i rozwoju" - podsumował premier Morawiecki.