W katastrofie zginęło co najmniej 78 osób. Był to najtragiczniejszy wypadek kolejowy w Hiszpanii od 1944 roku; Władze Hiszpanii ogłosiły trzydniową żałobę w całym kraju. Minister poinformował również, że aresztowany maszynista Francisco Jose Garzon Amo został wypisany ze szpitala i zabrany na komisariat. 52-letni maszynista w katastrofie odniósł tylko lekkie obrażenia. Maszynista, który w piatek odmówił odpowiedzi na pytania policji, w niedzielę może zostać przesłuchany przez sedzię. W sprawie kolejarza, który od 30 lat pracował na kolejach RENFE, toczą się dwa dochodzenia: sądowe i administracyjne. - Są wiarygodne dowody pozwalające uznać, że może on odpowiadać za to, co się stało i czego zakres ustali sędzia i dochodzenie - powiedział minister. Zdaniem źródeł oficjalnych przyczyną katastrofy była nadmierna prędkość, jaką rozwinął pociąg. Maszynista "już cztery kilometry przed miejscem wypadku powinien był zwolnić" - zauważył wcześniej szef agencji kolejowej ADIF Gonzalo Ferre. Do katastrofy doszło na niebezpiecznym zakręcie przed Santiago de Compostela. Przed nim odpowiednio wcześniej są znaki nakazujące ograniczenie predkości. - W tym miejscu codziennie przejeżdża sześć pociągów i ten maszynista przejeżdżał tamtędy już 60 razy, co znaczy, że musiał w pełni dobrze znać miejsce, w którym ograniczenie prędkości jest stałe, do 80 km na godzinę - powiedział prezes RENFE Julio Gomez-Pomar Rodriguez.