Protesty w Baszkirii, autonomicznej republice Federacji Rosyjskiej położonej na Uralu, rozpoczęły się w środę, kiedy na ulice miasta Bajmak wyszło około 10 tys. osób. Powodem było skazanie na cztery lata więzienia popularnego aktywisty Faila Ałsynowa, który naraził się władzom, uczestnicząc w protestach przeciwko planom wydobycia złota w pobliżu miejscowości Iszmurzino. Za kraty trafił pod zarzutem rzekomego wzniecania nienawiści na tle etnicznym. Działacz podczas demonstracji, która odbyła się w kwietniu zeszłego roku, postanowił bowiem przemawiać po baszkirsku. Tłum, który pojawił się w środę na ulicach skandował m.in. "Wolność (dla Ałsynowa -red.)!" oraz kierował okrzyki w kierunku policjantów. Ci, chcąc rozgonić demonstrantów, używali gazu, granatów hukowych i pałek. Kilkadziesiąt osób miało zostać zatrzymanych. To jednak nie zniechęciło protestujących Baszkirów, którzy kontynuują protesty, domagając się uwolnienia aktywisty i dymisji Radija Chabirowa, który jest prezydentem republiki. Szef regionu miał w maju zeszłego roku napisać na Ałsynowa skargę, która stała się zaczynem wszczęcia sprawy karnej. We wtorek rano przed gmachem sądu w Bajmaku zbierali się demonstranci, ale pierwsze protesty w tej sprawie odbyły się już w połowie grudnia w Ufie, gdzie Ałsynow usłyszał wyrok. Protesty w Baszkirii. Dziesiątki zatrzymanych i rannych Kulminacja wydarzeń nastąpiła w środę, kiedy protestujący nie chcieli przepuścić policyjnej więźniarki, w której przewożony był Ałsynow. W starciach z służbami bezpieczeństwa rannych zostało kilkadziesiąt osób. Jak podał Biełsat, przeciwko protestującym w Baszkirii policja wszczęła sprawy karne. "Komitet Śledczy (odpowiednik prokuratury) wyjaśnił później, że są to sprawy karne wszczęte na podstawie artykułów dotyczących organizacji i udziału w masowych zamieszkach, a także użycia przemocy wobec przedstawiciela władz" - czytamy. Zatrzymanych miało zostać kilkadziesiąt osób. "Protest rozszerzyły się w piątek na stolicę tego regionu, liczące ponad milion mieszkańców miasto Ufa" - podała agencja Reutera za rosyjskimi mediami. Manifestacja odbyła się wbrew ostrzeżeniom gubernatora Baszkirii Radija Chabirowa, który zagroził zdecydowanymi działaniami struktur siłowych wobec - jak to określił - "ekstremistów i zdrajców", czyli uczestników protestów. "Protest ma tendencje separatystyczne" Ałsynow nie jest przypadkowym aktywistą. Był współprzewodniczącym organizacji Baszkort, która została uznana w Rosji za organizację ekstremistyczną. Jej członkowie opowiadają się za krzewieniem języka i kultury baszkirskiej i - co najbardziej niebezpieczne z perspektywy władz - suwerenności Baszkirii. Zrzeszeni są też w opozycji do Chabirowa. Ich zdaniem to przywódca, który nie troszczy się o potrzeby Baszkirów, tylko prezydenta Władimira Putina. Rusłan Gabbasow, przewodniczący Komitetu Baszkirskiego Ruchu Narodowego za Granicą, przebywający od kilku lat na emigracji, wezwał manifestantów do kontynuowania protestu w kolejnych dniach i rozszerzenia zasięgu geograficznego tych wystąpień. "Rozpocznijcie akcję (obywatelskiego) nieposłuszeństwa w całej republice Baszkortostanu!" - zaapelował Gabbasow, którego odezwę przytoczył kanał Możem Objasnit'. Z kolei baszkirski politolog Abbas Gallamow w rozmowie z radiem Vot Tak podkreślił, że "to jest protest tzw. narodu prowincji". "Ludzi, którzy przez wiele lat, a nawet dekad, byli bastionem reżimu Putina" - mówił. Zwrócił uwagę, że większość protestujących to etniczni Baszkirzy, a niezadowolenie wobec władz narastało w republice od długiego czasu. Jego zdaniem protest ma "tendencje separatystyczne". Oczywiście Baszkiria nie stanie się jutro niepodległym państwem, ale protest ma taki potencjał - zaznaczył. Jego zdaniem Chabirow jest agentem Moskwy w Baszkirii. "Jak na razie miejscowi wciąż proszą Moskwę o usunięcie go, o interwencję. Nie ma na ten moment antyputinowskich haseł, ale antyrosyjskie już słychać" - wyjaśnia ekspert. Gallamow wypowiedział się na temat protestów także w mediach społecznościowych. "Władze będą musiały podjąć bardzo ostre działania, aby stłumić niezadowolenie - co oznacza, że w pamięci ludzi nagromadzi się wiele gorzkich żalów. To z kolei oznacza, że w czasie, gdy sprawy idą bardzo źle dla reżimu, waga skarg wyrażanych przez ludzi może być przytłaczająca. W ten sam sposób upadł Związek Radziecki" - napisał. Przypomniał, że głównym argumentem Czeczenów w dążeniach do niepodległości była deportacja dokonana pół wieku wcześniej. "Władze same podkładają teraz bombę pod fundamenty Rosji" - ocenił. Czym jest Baszkiria? Licząca ponad 4 mln mieszkańców republika Baszkirii (Baszkortostan), ze stolicą w Ufie, leży na Uralu, na granicy Europy i Azji. Według danych z 2021 roku około 56 proc. populacji stanowią tam grupy etniczne pochodzenia tureckiego - Baszkirzy i Tatarzy, a tylko 37,5 proc. Rosjanie. W ciągu ostatnich dwóch lat, podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę, niezależni obserwatorzy alarmowali, że przedstawiciele mniejszości narodowych w Rosji, w tym Baszkirzy, są szczególnie często powoływani do armii w ramach mobilizacji, a następnie wysyłani na front. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!