Zdaniem przeciwników reformy, zmiany jeszcze bardziej oddalą wymiar sprawiedliwości, zorganizowany dotąd według podziału na okręgi sądowe sprzed ponad 150 lat, od obywateli.Reforma sądownictwa ma przynieść oszczędności szacowane na 80 milionów euro rocznie. Krytyków reformy nie przekonuje argument reorganizacji zgodnej z duchem czasów ani oszczędności, a mieszkańcy oraz wspierający ich burmistrzowie wielu mniejszych ośrodków miejskich uważają, że w jej rezultacie wszyscy będą mieli znacznie utrudniony dostęp do sądu. Z ich punktu widzenia reforma okręgów sądowych jest szkodliwa, ponieważ nie tylko więcej z powodu większej odległości kosztować ich będzie dojazd do sądu czy prokuratury, ale również - z powodu redukcji ich liczby - wydłuży się czas postępowań. Ten zaś jest i tak wyjątkowo długi. Włoskie sądownictwo z powodu nagromadzenia spraw przekraczającego jego możliwości, od lat bije rekordy powolności. Ta reforma to farsa - twierdzą przedstawiciele adwokatury, którzy przyłączyli się do protestów lokalnych społeczności oraz władz regionów i gmin. Związki zawodowe pracowników administracji publicznej, wchodzące w skład trzech wielkich central, ostrzegają, że zmiany na sądowej mapie Włoch grożą chaosem. Największe niezadowolenie panuje na biedniejszym południu kraju, które zawsze uważa się za zaniedbywane i lekceważone przez władze w Rzymie. Manifestacje odbywają się między innymi w Neapolu, Salerno i na wyspie Ischia. Do protestów dołączają zarówno pracownicy likwidowanych sądów jak i tych zagrożonych przeciążeniem. W Rossano w Kalabrii protestujący zablokowali dojazd do gmachu sądu by nie dopuścić do jego przeprowadzki do pobliskiej miejscowości Castrovillari. Mieszkańcy Sulmony w Abruzji zapowiedzieli, że dzień i noc będą pilnować swojego oddziału sądu i nie dopuszczą do jego zamknięcia. W Pinerolo w Piemoncie 50 adwokatów zablokowało ruch na autostradzie. Mimo nasilających się protestów lokalnych społeczności Ministerstwo Sprawiedliwości odpowiada, że reforma jest konieczna i musi zostać zrealizowana.