Organizacja przytacza w raporcie przykłady policjantów czy żołnierzy, którzy dopuszczają się przemocy seksualnej wobec osób zatrzymywanych w czasie masowych demonstracji, jak również siedzących w aresztach. Obrońcy praw człowieka piszą o gwałtach, w tym także zbiorowych oraz testach na dziewictwo. Jedna z cytowanych w dokumencie egipskich studentek opisuje, jak zwróciła uwagę oficerowi, który zatrzymywał inną młodą kobietę i obłapiał ją za piersi. Gdy studentka próbowała bronić kobiety, sama została wciągnięta do auta i zgwałcona. Gdy wymiotowała krwią, inni żołnierze śmiali się. Organizacja twierdzi, że poprzez przemoc seksualną egipskie służby chcą zniechęcić opozycję do wychodzenia na ulice. Autorzy raportu piszą, że choć nie ma dowodów na to, iż oficerowie dostają rozkazy dokonywania przestępstw seksualnych, to skala takich zdarzeń może świadczyć, że jest to polityczna strategia. Egipskie władze odmówiły komentarza do raportu, gdyż - jak twierdzą - nie poznały jeszcze jego treści. Półtora roku temu egipska armia obaliła Bractwo Muzułmańskie i przejęła władzę w Egipcie. Od tego czasu tysiące zwolenników islamistów trafiło do więzienia, a półtora tysiąca - zginęło w zamieszkach. Opozycja twierdzi, że nowe władze dokonują teraz czystek politycznych.