66-letnia Celii Gonzalez postrzelona przez wnuka w głowę przeżyła i zdążyła zadzwonić na policję. Jest w szpitalu, a jej córka, matka Ramosa, Adriana Reyes, wyraziła zaskoczenie masakrą. - Mój syn nie był osobą agresywną. Jestem zaskoczona tym, co zrobił - mówiła dziennikarzom, dodając, że się modli za ofiary. Nie cierpiał na chorobę psychiczną Ramos nie ukończył szkoły średniej. Nie był notowany przez policję, ani nie cierpiał na chorobę psychiczną. Napastnik rozbił samochód w pobliżu szkoły, upuścił torbę pełną amunicji i pobiegł w kierunku szkoły, gdy zobaczył policjanta. Uniknął go i wszedł tylnymi drzwiami. Miał karabin typu AR-15, ale nie doszło jeszcze wówczas do wymiany ognia - poinformował Reuters. Kiedy Ramos wszedł do czwartej klasy zabił tam wszystkich. Był w budynku przez ok. godzinę. Policja i funkcjonariusze straży granicznej otoczyli szkołę. Wybijali szyby, aby pomóc dzieciom i pracownikom w ucieczce. Kupił legalnie dwa karabiny i 375 sztuk amunicji - Wśród rannych było "wiele dzieci", które przeżyły strzelaninę - informował rzecznik Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego Teksasu Chris Olivarez. Według władz kilka dni przed strzelaniną napastnik kupił legalnie dwa karabiny i 375 sztuk amunicji. Rodzice ofiar wyrażali w mediach społecznościowych żal po stracie dzieci. "Powiedzieliśmy jej, że ją kochamy i odbierzemy ją po szkole. Nie mieliśmy pojęcia, że to pożegnanie" - cytuje agencja Reutera wpis na Facebooku Kimberly Mata-Rubio, wspominającej córkę, Alexandrię Aniyah Rubio, uczennicę czwartej klasy.