Do eksplozji doszło w głównym meczecie miasta podczas piątkowych modłów. Napastnicy otworzyli ogień do wiernych, którzy usiłowali wydostać się z meczetu. Rozwścieczony tłum zabił dwóch zamachowców, pozostałym udało się uciec - powiedział rzecznik policji Emmanuel Ojukwu. Najnowsze raporty mówią o co najmniej 270 rannych; ich stan nie jest znany. Według ekip ratowniczych ranni trafili do wszystkich szpitali w okolicy, toteż nie ustalono jeszcze ostatecznej liczby ludzi, którzy ucierpieli na skutek zamachu. Nikt nie przyznał się na razie do dokonania zamachu; podejrzenia padną zapewne jak zwykle na islamistów z Boko Haram. Dzień wcześniej ładunek wybuchowy zabił czterdziestu ludzi; bomba umieszczona była przy dworcu autobusowym w pobliżu ruchliwego skrzyżowania w północno-wschodniej Nigerii. Zamachu dokonano w odległości ok. 30 km od miasta Mubi w pobliżu granicy z Kamerunem, zajętego przez Boko Haram w zeszłym miesiącu i odbitego przez wojsko nigeryjskie w połowie listopada. Islamiści z Boko Haram od 2009 roku prowadzą zbrojną walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe. W ciągu pięciu lat w wyniku rebelii w Nigerii, najludniejszym kraju Afryki, zginęły tysiące ludzi. Od początku tego roku rebelianci znacznie nasilili ataki. Boko Haram postrzegane jest jako największe zagrożenie dla Nigerii, największej gospodarki w Afryce i najważniejszego producenta ropy na kontynencie afrykańskim.