FBI poinformowało, że 5 stycznia tego roku osoba blisko zawiązana z Nikolasem Cruzem zadzwoniła na linię alarmową FBI i wyraziła swoje obawy na jego temat. Informator opowiedział o posiadanej przez Cruza broni, jego morderczych skłonnościach, niezrównoważeniu oraz niepokojących wpisach w mediach społecznościowych. Osoba, która zadzwoniła do FBI, ostrzegła, że 19-latek może dokonać strzelaniny w szkole. Nikolas Cruz miał napisać w mediach społecznościowych m.in., że "zamierza stać się profesjonalnym strzelcem". Wcześniej pojawiały się doniesienia, że 19-latek szukał w sieci informacji na temat tego, jak skonstruować bombę. Według oświadczenia FBI, zgodnie z procedurami informacje te powinny były zostać ocenione pod kątem potencjalnego zagrożenia, a następnie przekazane do oddziału tej agencji w Miami w celu przeprowadzenia dochodzenia. Procedura ta nie została jednak uruchomiona. "Prowadzimy dochodzenie w tej sprawie. Jestem zdeterminowany, by wyjaśnić, jak do tego doszło" - oświadczył dyrektor FBI Christopher Wray dodając, że dokona także przeglądu procedur stosowanych w tego typu sytuacjach. "Rozmawialiśmy z poszkodowanymi i rodzinami zabitych, wyraziliśmy głębokie ubolewanie z powodu dodatkowego bólu, jaki spowodowaliśmy ludziom dotkniętym przez tę okropną tragedię" - dodał Wray. Mężczyzna strzelał w środę do uczniów liceum na Florydzie. Zginęło 17 osób. 19-lateku usłyszał 17 zarzutów zabójstwa z premedytacją. Podczas przesłuchania mówił m.in., że demony kazały mu dokonać masakry w szkole.Część komentatorów uważa jednak, że specjalnie tłumaczy się w ten sposób, aby trafić do ośrodka dla chorych zamiast do więzienia.