W trakcie przesłuchania, transmitowanego przez większość głównych amerykańskich stacji telewizyjnych, Caroline Edwards, która 6 stycznia była wśród funkcjonariuszy chroniących Kapitol przed nacierającym tłumem, nazwała atak "masakrą, sceną jak z wojny i chaosem". "Ślizgałam się we krwi" Podczas szturmu policjantka została kilkakrotnie ranna, doznając m.in. poparzeń od rozpylonych przez uczestników zamieszek środków chemicznych, dostała też wstrząśnienia mózgu i straciła przytomność. - Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Na ziemi leżeli policjanci, krwawili, wymiotowali - zeznała policjantka. - Ślizgałam się we krwi ludzi. W najśmielszych snach nie sądziłam, że jako policjantka, jako funkcjonariuszka organów ścigania, znajdę się w środku bitwy. Jestem wyszkolona do zatrzymania kilku osób i radzenia sobie z tłumem, ale nie jestem wyszkolona do walki. A tego dnia były to godziny walki wręcz - opowiadała. "Tłum zmieniał się z protestujących w buntowników i powstańców" Demokratyczny przewodniczący komisji Bennie Thompson i republikańska wiceprzewodnicząca Liz Cheney przesłuchiwali także brytyjskiego dokumentalistę Nicka Questeda, który filmował szturm skrajnie prawicowej grupy paramilitarnej Proud Boys na Kapitol. Pokazywano nagrania z zeznań czołowych przedstawicieli administracji i rodziny byłego prezydenta oraz materiały wideo z zamieszek. Quested opowiadał m.in. o wywiadach z szefem nacierającej grupy, Enrique Tarrio, którego oskarżono o spisek w związku z zamieszkami. Dokumentalista relacjonował także swoje rozmowy ze Stewartem Rhodesem, przywódcą antyrządowej milicji Oath Keepers. - Udokumentowałem, jak tłum zmieniał się z protestujących w buntowników i powstańców. Zaskoczyła mnie wielkość grupy, jej gniew i wulgarność - mówił Quested w odniesieniu do Proud Boys. Śledczy komisji Marcus Childress w nagraniu wideo tłumaczył, w jaki sposób Proud Boys zaplanowali i skoordynowali atak na Kapitol w odpowiedzi na wezwanie Trumpa po kontestowanej przez niego porażce w wyborach prezydenckich. Szef komisji: Amerykańska demokracja jest zagrożona Było to pierwsze z sześciu zaplanowanych publicznych posiedzeń komisji, które w zamierzeniu demokratycznych ustawodawców mają dowieść, że były prezydent był w centrum "skoordynowanych, wieloetapowych działań mających na celu obalenie wyników wyborów w 2020 roku". Szef komisji Bennie Thompson ostrzegał, że amerykańska demokracja jest zagrożona. - Spisek mający na celu udaremnienie woli narodu jeszcze się nie skończył - powiedział Bennie Thompson. - Są w tym kraju osoby, które pragną władzy, ale nie lubią ani nie szanują tego, co czyni Amerykę wielką: oddania konstytucji, wierności rządom prawa, naszej wspólnej drogi do zbudowania doskonalszej unii - ocenił. Republikańska przewodnicząca Liz Cheney podkreśliła, że po raz pierwszy w historii USA prezydent nie przekazał władzy w pokojowy sposób. - Prezydent Trump zaapelował do tłumu, zebrał go i rozpalił płomień tego ataku - przekonywała.