- Europa znajduje się od dłuższego czasu na równi pochyłej. Wiele osób straciło zaufanie do instytucji, zarówno narodowych, jak i europejskich - powiedział Schulz podczas wizyty w redakcji wydawanej we Frankfurcie nad Menem gazety. - Unii grozi "implozja" - ostrzegł niemiecki polityk. Jego zdaniem, ewentualne wyjście Brytyjczyków z UE wzmocniłoby zwolenników przeprowadzenia referendów o wystąpieniu ze Wspólnoty w innych krajach. Wrogowie Europy Schulz nie wyklucza, że w przyszłości prawicowi i lewicowi populiści dojdą do władzy w kolejnych krajach. - Wrogowie Europy są jeszcze w mniejszości, lecz milcząca większość łudzi się, uważając, że wszystko skończy się dobrze" - powiedział niemiecki socjaldemokrata. Wynik "ukraińskiego" referendum w Holandii pokazuje, że nie można na to liczyć - dodał. Kryzys zaufania Schulz obarczył odpowiedzialnością za kryzys zaufania szefów państw i rządów. - Niemal żaden premier nie stara się o to, by zdobyć serca ludzi - ocenił. Jego zdaniem, odpowiedzią rządzących na "proste rozwiązania proponowane przez wrogów Europy" powinno być "jednoznaczne opowiedzenie się po stronie Europy". - W czasach polaryzacji trzeba wykazać odwagę do przeciwstawienia się. Potrzebne są jasne przesłania, nie wolno gubić się w detalach - powiedział "FAZ" Schulz. Apel o reformę Unii Szef PE wezwał do reformy Unii. - UE powstała jako instrument do rozwiązywania problemów, ale wielu ludzi ma wrażenie, że jest ona obecnie bardziej częścią problemu niż rozwiązaniem - wyjaśnił. Za błąd uznał przejmowanie ważnych decyzji przez szefów państw i rządów, których obowiązuje jednomyślność. To powoduje, że Unia działa "od szczytu do szczytu". - Istnieją europejskie instrumenty, pozwalające na stosowanie sankcji, lecz państwa nie godzą się na ich użycie wbrew swojej woli - zauważył krytycznie szef PE.