Na Majdanie od 21 listopada trwają protesty po decyzji władz Ukrainy o odłożeniu podpisania umowy kstowarzyszeniowej z UE.Po godz. 9 (8 czasu polskiego) na placu było ok. 4 tys. manifestantów, kolejni się schodzili. O godz. 12 (11 czasu polskiego) wyruszyli w "marszu miliona". Przedstawiciele opozycji nazwali go tak, licząc, że wymaszeruje z nimi milion osób. Nad ranem milicja wzmocniła główny kordon zamykający wylot ulicy Bankowej, która prowadzi do siedziby prezydenta Wiktora Janukowycza. Wcześniej ok. 200 funkcjonariuszy specjalnej jednostki milicji Berkut stało luźno, z tarczami opartymi o ziemię. W niedzielę po godz. 9 rano milicjanci zwarli szeregi i podnieśli tarcze tak, by przylegały jedna do drugiej. Od strony budynku prezydenta kordon wzmocniła kolejna jednostka składająca się z ok. 200 milicjantów. Za nim są ustawione barierki i trzy zaparkowane w poprzek ulicy autobusy. Obok nich stoi kolejna grupa milicjantów. Na drugim końcu ulicy, przy ustawionych przez manifestantów barierkach, w niedzielę po godz. 9 dyżurowało ok. 100 osób. Nic nie wskazywało na to, by się szykowali do szturmu na siedzibę prezydenta Janukowycza. Atmosfera w Kijowie niezmiennie przypomina pokojową fiestę. Noc na Majdanie Przez całą noc na Majdanie przebywało kilka tysięcy ludzi. Słuchali muzyki, grzali się przy koksownikach. Niektórzy chronili się przed chłodem w trzech zajętych wcześniej budynkach: siedzibie władz miejskich, domu związków zawodowych i Pałacu Październikowym - sali koncertowej służącej teraz za noclegownię. Ukraiński parlament odrzucił 3 grudnia w głosowaniu wniosek opozycji w sprawie dymisji rządu, obarczanego winą za użycie siły wobec demonstrantów w miniony weekend. W odpowiedzi opozycja ogłosiła blokadę budynku administracji prezydenta. W Kijowie skoncentrowane są duże siły wojsk wewnętrznych MSW i jednostek specjalnych milicji Berkut, które przed tygodniem, w sobotę nad ranem rozpędziły manifestantów, a w niedzielę brutalnie odpierały ataki tłumu na siedzibę prezydenta Wiktora Janukowycza. W czwartek p.o. komendanta kijowskiej milicji Wałerij Mazan poinformował, że milicja będzie działać twardo, jeśli demonstranci nie opuszczą budynków państwowych.