Policjanci użyli tarcz, aby rozpędzić tłum, który po wyjściu z głównego meczetu miasta skierował się w stronę bulwaru, gdzie mieści się budynek amerykańskiej ambasady. Protestujący rozeszli się pokojowo. Przywódca demonstrantów, islamski duchowny Alim Dżamil Jahija powiedział, że potępia "brutalne zabójstwo" bin Ladena i określił pochowanie twórcy Al-Kaidy w morzu jako profanację jego zwłok. Podkreślił, że choć wielu muzułmanów nie zgadzało się z metodami bin Ladena, będzie on czczony jako męczennik, ponieważ walczył o wolność przeciwko uciskowi "satanistycznej hegemonii USA".