Władze miejskie tłumaczą, że ogromna ilość deszczówki groziła uszkodzeniem kosztownych instalacji. Brudy ściekały do morza przez kilka godzin. Wystarczyło to jednak, by wody przy brzegu zostały skażone "chemicznie i biologicznie". Oznacza to, że nawet brodząc w tej wodzie, można się nabawić pryszczy i prawdopodobnie różnych innych chorób. To nie pierwszy tego typu przypadek. - Mieszkańcy Marsylii są do tego już przyzwyczajeni, ale musieliśmy ostrzec nieświadomych niebezpieczeństwa turystów - tłumaczył zastępca mera miasta.