Nie mające nic wspólnego z umiarem obecne "handlowe" zainteresowanie następcą Benedykta XVI przypomina, jak się zauważa, sytuację w pierwszych miesiącach i latach po wyborze Jana Pawła II, ale jest ona zarazem nieporównywalna z powodu wielkiego rozwoju mediów i całego przemysłu wydawniczego. Znakomicie sprzedaje się, przyznają eksperci cytowani przez włoską prasę, wszystko, co ma związek z wizerunkiem papieża z Argentyny i z jego imieniem. Jego osoba oraz popularność , jaką się cieszy nie tylko wśród wiernych, sprawiły, że zupełnie niezależnie od niego i zdaniem watykanistów całkowicie wbrew jego woli uruchomiono ogromny przemysł pamiątek i wydawnictw z nim związanych. To gigantyczna machina marketingowa, w której papież wykorzystywany jest jako "marka sukcesu"- przyznaje wręcz specjalista w dziedzinie strategii komunikacji Bruno Ballardini, autor książki "Lider taki, jak Franciszek". Uwagę skupioną na papieżu, wykorzystywaną przez ekspertów od marketingu, tłumaczy też pokładanymi w nim nadziejami na to, że wyprowadzi Kościół z kryzysu. O zainteresowaniu papieżem świadczy nie tylko 16 milionów obserwatorów jego profilu na Twitterze, ale także na przykład ogromny wzrost obrotów urzędu filatelistycznego i numizmatycznego Państwa Watykańskiego. Turyści i pielgrzymi masowo kupują znaczki i monety z wizerunkiem Franciszka. Od wiosny wydawnictwo należące do byłego premiera Silvio Berlusconiego publikuje tygodnik "Mój papież". Wydano także komiksy o Franciszku dla dzieci. Jest też dla nich album z 400 naklejkami, opowiadający o jego życiu. W kioskach z gazetami dużą popularnością cieszy się kolekcja różańców , nosząca imię papieża Bergoglio. Rozchwytywane są skórzane bransoletki, sprzedawane również z jego imieniem. Od początku obecnego pontyfikatu notuje się znaczny wzrost liczby pielgrzymów przybywających do Rzymu, zwłaszcza z Argentyny, ale także z innych krajów Ameryki Południowej. To również jest tzw. efekt Franciszka. W przyszłym roku na ekrany kin w kilku krajach jednocześnie wejdą dwa fabularne filmy o papieżu, nakręcone przez znanych włoskich reżyserów: Lilianę Cavani i Daniele Luchettiego. Filmy powstają zresztą wbrew woli Franciszka, który wyraźnie powiedział, że nie jest zadowolony z takich inicjatyw.