W samym Mariupolu jeszcze niedawno pod znakiem zapytania było otwarcie kilku lokali wyborczych. Jak tłumaczy Anastasija Prokopienko - z Komitetu Wyborców Ukrainy - organizacji monitorującej, było tak na przedmieściach w miejscach ostrzeliwanych przez artylerię sił prorosyjskich. Jednak, jak dodaje i te komisje będą najprawdopodobniej otwarte bo ostrzał ucichł. W samym Mariupolu niektórzy mieszkańcy obawiają się iść na głosowanie. - Boję się iść, lokale przecież mogą być ostrzelane przez różnych dywersantów - mówi w rozmowie z IAR jedna z mariupolanek - Irina. Tymczasem ukraińskie władze zapewniają, że lokale znajdą się pod wzmocnioną ochroną ochroną milicji i wojska. Zastępca szefa sztabu batalionu Dniepr Władimir Bohoniz dodaje, że sytuacji pilnować będą również ochotnicze bataliony. Jak dodaje, jego oddział zorganizuje lotne patrole. Nie dopuścimy tu do żadnych nieporządków - podkreśla. W całym obwodzie donieckim z 21 okręgów wybory nie odbędą się w 9 - na terytoriach kontrolowanych przez separatystów. Szef samozwańczej Donieckiej Republiki zapowiadał, że separatyści będą również prowadzić akcje dywersyjne tam gdzie komisje wyborcze będą działać.