Marine Le Pen nie zamierza oddawać 300 tys. euro
Parlament Europejski domaga się od Marine Le Pen zwrotu 300 tysięcy euro, które zostały sprzeniewierzone. Jeśli szefowa francuskiego Frontu Narodowego ich nie zwróci, w środę może zapaść decyzja władz europarlamentu o nałożeniu na nią kary finansowej.

Dochodzenie wykazało, że Marine Le Pen, w latach 2011-2012 płaciła swoim współpracownikom z Frontu Narodowego z przyznanej z europarlamentu puli pieniędzy na utrzymanie biura w Strasburgu i Brukseli. A takie finansowanie partii z unijnych pieniędzy jest niezgodne z prawem.
Władze Parlamentu Europejskiego zażądały zwrotu całej sumy. Marine Le Pen jednak odmówiła. Uznała, że to działanie motywowane politycznie, zwłaszcza przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, w których będzie jedną z faworytek.
Teraz europarlament poinformował, że w związku z odmową nałoży karę finansową na szefową Frontu Narodowego i w inny sposób odzyska pieniądze. PE ma potrącać z pensji Le Pen i różnego rodzaju dodatków 7 tysięcy euro miesięcznie.