Trzy godziny i 33 minuty - tyle zajęło 52-letniemu Chińczykowi pokonanie 42-kilometowej trasy maratonu w chińskim Xiamen w styczniu. Mężczyzna stał się sławny nie ze względu na wynik, ale sposób, w jaki biegł. Przez większość dystansu palił papierosa. Zachowanie to stało się powodem dyskwalifikacji 52-latka. Maratończyk naruszył zeszłoroczne rozporządzenie Chińskiego Związku Lekkoatletycznego, według którego "niecywilizowanie się zachowywał". Nowe przepisy mają na celu promowanie prawidłowego uprawiania sportu. Maratończyk zdyskwalifikowany. Tak się tłumaczył 52-latek zyskał rozgłos, a internauci zaczęli nazywać go "wujkiem Chenem". Co ciekawe, to nie pierwsza tego typu historia z jego udziałem. Palił m.in. podczas maratonu w Kantonie w 2018 roku oraz w Xiamen rok później. 52-latek robił to nieprzypadkowo. Chiński portal informacyjny Sohu informuje, że palenie w czasie biegu ma pomagać mężczyźnie w walce ze zmęczeniem na trasie. Wynik "wujka Chena" z tegorocznego maratonu jest niewiele gorszy od jego rekordu życiowego. W 2022 roku pokonał trasę w Xinanjiang w trzy godziny i 28 minut. Wtedy również biegł, paląc papierosa. Źródło: Business Insider, Sky News, Sohu *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!