"Walka ze zmianami klimatycznymi to nasz obowiązek", "Czyny są ważniejsze niż słowa. Jaka będzie twoja spuścizna?" - głosiły transparenty pod Białym Domem. Według organizatorów w manifestacji wzięło udział ok. 30 tys. osób, w większości młodych ludzi. Aktywiści organizacji ekologicznych są rozczarowani dotychczasowym bilansem działań Obamy w walce z ociepleniem klimatu. Obejmując urząd prezydenta w 2009 r., obiecywał on ambitną redukcję emisji gazów cieplarnianych. Walka ze zmianami klimatu priorytetem II kadencji USA są drugim po Chinach emitentem dwutlenku węgla. Obama obwiniany jest o to, że USA przyczyniły się do porażki międzynarodowych negocjacji ws. redukcji emisji CO2 (tzw. porozumienie post-Kioto) na szczycie w grudniu 2009 r. w Kopenhadze. W swym styczniowym przemówieniu inauguracyjnym i w orędziu o stanie państwa wygłoszonym w Kongresie w ubiegłym tygodniu Obama zapewnił jednak, że walka ze zmianami klimatu będzie jego priorytetem w drugiej kadencji. - Dla przyszłości naszych dzieci, musimy robić więcej, by zwalczać ocieplenie klimatu - powiedział w Kongresie, wskazując, że "12 z zarejestrowanych najcieplejszych lat wypadło w ciągu ostatnich 15 lat". Możemy udawać, że huragan Sandy i inne katastrofy naturalne to tylko zbieg okoliczności, albo uwierzyć naukowcom i zacząć działać, zanim będzie za późno - apelował. Obama przekonywał Kongres, że wygrana będzie podwójna, bo służące ochronie środowiska działania jednocześnie pobudzą wzrost gospodarczy. Wezwał także Kongres do przyjęcia odpowiedniej ponadpartyjnej ustawy, zastrzegając, że "jeśli Kongres nie będzie działał", to on sam zaproponuje dekrety prezydenckie, które "ograniczą zanieczyszczenia i przyspieszą przejście amerykańskiej gospodarki na bardziej zrównoważone źródła energii". Obama obiecał, ale nie zdradził szczegółów Aktywiści ekologiczni z zadowoleniem przyjęli te słowa. Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że Obama nie wyjaśnił, co konkretnie chce zrobić. Nie wiadomo na przykład, czy Agencja Ochrony Środowiska będzie regulować emisję dwutlenku węgla przez istniejące elektrownie, co miałoby największy wpływ na amerykańską emisję CO2. Obama nie wspomniał też w przemówieniu, czy udzieli zgody na budowę kontrowersyjnego ze względu na skutki dla środowiska rurociągu naftowego Keystone XL z Kanady do rafinerii w stanie Teksas. Inną rozważaną opcją w ramach walki z klimatem jest skierowanie funduszy federalnych na promocję energii odnawialnej w usługach publicznych. Obama zapowiedział też środki na rzecz zwiększenia efektywności zużycia energii, ogłaszając nowy cel: "Obetnijmy w ciągu 20 lat o połowę ilość marnowanej energii w domach i biznesie". Eksperci oceniają, że ministerstwo energetyki mogłoby opracować nowe standardy dotyczące zużycia energii w domowych urządzeniach elektrycznych. Z Waszyngtonu Inga Czerny