"Kiedy przypomnę sobie, jak w grudniu byliśmy zamknięciu w parlamencie w Strasburgu, bo na zewnątrz wokół jarmarku bożonarodzeniowego panował terror, to myślę, że w przyszłości powinien istnieć automatyczny system wymiany informacji (wywiadowczych), a z Europolu powinno powstać europejskie FBI" - mówił bawarski chadek we wspólnej rozmowie z innym czołowym kandydatem w wyborach do Parlamentu Europejskiego, socjalistą Fransem Timmermansem. Politycy dyskutowali m.in. o relacjach transatlantyckich i tendencjach populistycznych w Europie, które ich zdaniem stwarzają zagrożenie dla Unii. "Należy przyzwyczaić się do myśli, że mamy do czynienia z amerykańskim prezydentem, który uważa, że w interesie USA jest podzielenie Europy" - oskarżył Donalda Trumpa wiceszef Komisji Europejskiej Timmermans. "Oznacza to dla nas, że jeśli będziemy zjednoczeni, to nie będzie mógł nas do niczego zmusić. Brytyjczycy odczuwają na własnej skórze, jak słabi są w pojedynkę. Jeśli chcą zawrzeć umowę handlową z Trumpem, to muszą też zaakceptować też słynnego chlorowanego kurczaka. My w Europie nie musimy" - przekonywał. Manfred Weber przypomniał jednak, że to właśnie partie lewicowe w PE zablokowały przyznanie Komisji Europejskiej mandatu negocjacyjnego na rozmowy z USA dot. zniesienia ceł i w związku z tym nie są wiarygodnym partnerem. Inaczej jest jego zdaniem, w przypadku chadeków. "Powiedziałbym mu (Trumpowi), że jesteśmy gotowi z nim współpracować. Ale bez szantażu. Styl Donalda Trumpa jest nie do zaakceptowania" - oświadczył Weber. "Akurat jeśli chodzi o handel, to Europa może działać pewnie. Zaproponowałbym Amerykanom całkowite zniesienie ceł na wyroby przemysłowe" - zapowiedział kandydat EPL na przewodniczącego Komisji Europejskiej. Frans Timmermans uważa jednak, że chadecy i konserwatyści mają do rozwiązania znacznie pilniejszy problem: kwestię ewentualnej współpracy z "prawicowymi radykałami". Weber przypomniał wówczas, że austriaccy socjaldemokraci z SPOe współrządzą w kraju związkowym Burgenland z nacjonalistyczno-konserwatywną Wolnościową Partią Austrii (FPOe). Zaapelował do adwersarza, żeby nie wykorzystywał tej kwestii do dyskredytowania chadeków. "Potrzebujemy nowego mechanizmu praworządności w UE, dzięki któremu będziemy mogli w ekstremalnych przypadkach nakładać sankcje. Czyli obcinać unijne fundusze tym, którzy nie szanują wartości europejskich. Komisja musi otrzymać większe pole manewru w tej kwestii" - apelował bawarski polityk. Nie jest przesądzone, że Weber albo Timmermans zostanie szefem KE, jeśli rodzina partyjna któregoś z nich uzyska najlepszy wynik w nadchodzących wyborach do PE. Prezydent Francji Emmanuel Macron nigdy nie ukrywał, że jest przeciwnikiem wyboru wiodącego kandydata najsilniejszej frakcji w europarlamencie na stanowisko szefa KE. Zdaniem francuskiego przywódcy, zasada ta mogłaby być stosowana, gdyby istniały ogólnoeuropejskie listy wyborcze. W ostatnim czasie Macron, który liczy że jego ugrupowanie La Republique En Marche zbuduje z innymi liberalnymi partiami trzecią siłę w PE, szuka sojuszników, żeby zablokować ewentualny wybór chadeka Webera na przewodniczącego KE. Może już liczyć na przychylność premiera Holandii Marka Ruttego i szefa rządu Luksemburga Xaviera Bettela. Wybory europejskie odbędą się w RFN 26 maja. Z sondażu opublikowanego w czwartek, przeprowadzonego dla telewizji ARD, wynika, że ich faworytem w Niemczech jest CDU/CSU, które mogą liczyć na 28 proc. poparcia. Na drugim miejscu znaleźli się ex aequo Zieloni i socjaldemokraci - 17 proc. Na narodowo-konserwatywną Alternatywę dla Niemiec chce głosować 12 proc. wyborców. A na liberalną FDP i postkomunistyczną Lewicę - po 7 proc.