We wtorek oficjalna agencja północnokoreańska KCNA zapowiedziała, że wojsko Korei Północnej zmiażdży manewry Seulu potężnym uderzeniem. Mimo to ćwiczenia marynarki rozpoczęły się zgodnie z planem, a rząd Korei Południowej wydał w środę komunikat, że "nie będzie tolerował żadnych prowokacji" w czasie trwania manewrów. Jeszcze w środę zareagował Phenian, porównując manewry w pobliżu spornej granicy morskiej między dwoma państwami do "bezpośredniej inwazji". KCNA ostrzegła, by wszystkie statki cywilne trzymały się z daleka od morskiej granicy. Korea Południowa przeprowadzi 5-dniowe manewry na Morzu Żółtym w odpowiedzi na zatonięcie w marcu południowokoreańskiego okrętu, o którego zatopienie Seul oskarża Koreę Północną. Korea Północna temu zaprzecza. Jak powiedział agencji AFP rzecznik ministerstwa obrony Korei Południowej, ćwiczenia prowadzone będą w okolicach Baengnyeong - w pobliżu której storpedowano Cheonan. Baengnyeong jest też wyspą położoną najbliżej spornej granicy morskiej między Północą a Południem. W manewrach weźmie udział 29 okrętów wojennych, w tym jeden niszczyciel i jeden okręt podwodny, 50 samolotów oraz 4,5 tys. żołnierzy marynarki, piechoty, sił powietrznych i straży przybrzeżnych Korei Południowej. Korea Północna groziła "fizyczną odpowiedzią" także na amerykańsko-południowokoreańskie ćwiczenia wojskowe, które odbyły się pod koniec lipca.