W 2009 r. w wyborach do PE w okręgu wyborczym nr 10, obejmującym województwa małopolskie i świętokrzyskie, zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość zdobywając 383 tys. 631 głosy i trzy mandaty (dla Zbigniewa Ziobro, Pawła Kowala i Jacka Włosowicza).Wówczas liderem listy PiS był Ziobro, który uzyskał 335 tys. 933 głosów - drugi w kraju wynik po Jerzym Buzku (PO). Teraz Ziobro będzie walczył o reelekcję jako prezes własnego ugrupowania, założonej w 2012 r. Solidarnej Polski. Platforma Obywatelska pięć lat temu uzyskała w okręgu poparcie 327 tys. 854 wyborców, co dało jej dwa mandaty - dla Róży Thun i Bogusława Sonika (obecnie na trzecim miejscu na liście). Na listę Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Unii Pracy zagłosowało 95 tys. 277 osób, a na Polskie Stronnictwo Ludowe - 60 tys. 846 wyborców. Do PE weszli Joanna Senyszyn (SLD) i Czesław Siekierski (PSL). Cała czwórka ubiega się o reelekcję. Walka o życie - Każde ugrupowanie ma w swoich szeregach polityków, którzy w poprzednich wyborach do PE osiągnęli dobre wyniki, choć powtórzenie rezultatu Ziobro jest nierealne. Uważam, że przekroczenie 100 tys. głosów będzie dużym sukcesem - powiedział politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, dr Łukasz Stach. Jak dodał, w okręgu małopolsko-świętokrzyskim walka o zwycięstwo będzie się toczyła między PO i PiS. Próbę uszczknięcia głosów obu tym partiom, a przede wszystkim PiS podejmą Jarosław Gowin (lider założonego w ub.r. ugrupowania Polska Razem) i Ziobro. - Obaj są wyraziści i są najbardziej rozpoznawalnymi twarzami swoich ugrupowań. Ich kandydowanie do PE to próba ratowania własnych ugrupowań od przepadnięcia i podzielenia losu partii Polska Jest Najważniejsza. Wystawienie mniej rozpoznawalnych kandydatów groziłoby porażką i wzbudzeniem w elektoracie przekonania, że na małe ugrupowania nie warto głosować. Kandydowanie Gowina i Ziobro ma przede wszystkim znaczenie wizerunkowe. Dla tych dwóch ugrupowań będzie to walka o życie - ocenił Stach. Jego zdaniem samodzielny start Ziobro jest osłabieniem PiS, ale partia ta może liczyć na posła Andrzeja Dudę (będzie "dwójką" na liście), który uzyskał dobry wynik w wyborach na prezydenta Krakowa. - Jeśli chodzi o elektorat lewicowy dojdzie do walki między Joanną Senyszyn i Janem Hartmanem, bo oboje apelują do tego samego elektoratu. Mogą liczyć na odejście od PO części osób o poglądach lewicowo - liberalnych, które głosowały na PO ze strachu przed PiS - uważa Stach, choć - jak zaznacza - w poprzednich wyborach parlamentarnych partie lewicowe miały w Małopolsce słabe wyniki. Byle przekroczyć próg Solidarna Polska w kampanii akcentuje przesłanie "Zróbmy w Polsce porządek", domagając się likwidacji korupcji, zaprzestania marnowania środków europejskich, obrony w UE polskich interesów m.in. w rolnictwie i gospodarce oraz obrony tradycyjnego modelu rodziny. - Stawiamy na interes publiczny, uczciwe i kompetentne władze, wierność wartościom rodzinnym oraz europejskie standardy, jeśli chodzi o finansową pomoc dla rodzin. Jesteśmy zdecydowanie przeciwko wprowadzeniu w Polsce euro- deklaruje Zbigniew Ziobro. Jarosław Gowin lider Polski Razem, uzyskiwał w okręgu krakowskim bardzo dobre wyniki w wyborach parlamentarnych, kiedy startował z list PO. Przykładowo, w 2007 r. zdobył mandat poselski z poparciem ponad 160 tys. osób. - Ponieważ Polska Razem to nowa partia, a z jej istnienia zdaje sobie sprawę zaledwie co czwarty Polak, mamy świadomość, że w wyborach do PE będziemy walczyć o przekroczenie progu wyborczego - powiedział Gowin. Dodał, że w okręgu nr 10 działacze ugrupowania "błyskawicznie" zebrali kilkanaście tysięcy podpisów poparcia pod listą kandydatów, dlatego wynik partii powinien być tu "wyraźnie lepszy". - Chciałbym, by był to wyniki dwucyfrowy - mówił polityk. Gowin chce przekonać do głosowania na Polskę Razem "rozczarowanych" wyborców PO i "umiarkowanych" wyborców PiS. W PE ugrupowanie zamierza zabiegać o interesy polskich przedsiębiorców i o ograniczenie biurokracji unijnej. PO kontra PiS Pierwsza na liście PO, Róża Thun w poprzednich wyborach do PE uzyskała 153 tys. 966 głosów. Pracowała w komisjach: ds. Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów oraz Kultury i Edukacji. "The Parliament Magazine" trzykrotnie w 2011, 2013 i 2014 r. zaliczył ją do grona najlepszych europosłów. - Interesują mnie sprawy, które mają wpływ na codzienne życie obywateli wspólnoty, a nie spory polityczne czy ideologiczne. Bardzo chciałabym debatę w czasie kampanii sprowadzić do konkretów, uniknąć populizmu. Nie mówić o tym, czym UE się nie zajmuje np. kwestiami etycznymi - podkreśla w kampanii Thun. W jej opinii najważniejsze zadania w kolejnej kadencji to: bezpieczeństwo konsumenta, wspólny rynek energetyczny oraz wspieranie rozwoju małych i średnich firm. Listę PiS otwiera w okręgu Ryszard Legutko - profesor filozofii, wykładowca akademicki. W poprzednich wyborach do PE startował w okręgu dolnośląsko-opolskim, gdzie zdobył 64 tys. 743 głosy. Według Legutki "PE nie do końca funkcjonuje jak parlament", bo nie ma w nim opozycji. - Jedną z rzeczy, które robimy, to próba stworzenia opozycji wobec grupy, która nadaje kierunek aktualnej polityce - podkreśla w kampanii polityk. Legutko opowiada się przeciwko "projektowi federacyjnemu, tzn. pomysłom na zbudowanie jakiegoś wielkiego biurokratycznego super państwa". Jego zdaniem czas, by PE przestał przyjmować dokumenty będące "manifestacjami światopoglądowymi" i czas by "urealnić europejskie perspektywy Ukrainy". Hartman kontra Senyszyn Profesorem filozofii jest debiutant w gronie kandydatów do PE, bioetyk i publicysta Jan Hartman (Europa Plus Twój Ruch). Opowiada się za rozdziałem państwa i Kościoła. Według niego wszystkie kraje UE powinna jednoczyć silna waluta, a Polska powinna być w strefie euro. - Chcemy Europy federacyjnej - deklaruje Hartman. Chce przyciągnąć tych, którzy do tej pory nie głosowali, są rozczarowani PO albo w ostatnich wyborach parlamentarnych wybrali Twój Ruch. - Jeżeli walczymy z Joanną Senyszyn o wspólną pulę głosów, to o wyborców o silnej świadomości antyklerykalnej - mówił Hartman. Senyszyn - liderka listy SLD - zapytana, czy ze względu na podobieństwo światopoglądowe, za jej głównego rywala w wyborach należy uznać prof. Hartmana, powiedziała: - Mnie wyborcy znają. Wiedzą, że ja takie, a nie inne poglądy głosiłam od zawsze. A prof. Hartman zaczynał w polityce w 2011 r. wystawiony w wyborach do Sejmu przez SLD. Deputowana do PE dodała, że jej największymi rywalami będą kandydaci PiS i PO, a nie osoby z "szalenie niespójnej" pod względem ideowo-programowym listy Europy Plus Twój Ruch. W 2009 r. na Senyszyn głosowało 43 tys. 661 osób. Podkreśliła, że choć sama pochodzi z Pomorza, to po wygranej w wyborach do PE przeprowadziła się do Krakowa i przez całą kadencję dobrze poznała woj. małopolskie i świętokrzyskie. Deputowana jest w PE wiceprzewodniczącą Podkomisji Praw Człowieka i Platformy na rzecz Świeckiej Polityki gremium. Pięć priorytetów kampanii wyborczej Senyszyn to: praca, prawa człowieka (szczególnie kobiet, dzieci i seniorów), poprawa jakości życia, polityka świecka i przybliżenie Polakom UE. O mandat deputowanego do PE po raz trzeci ubiega się Czesław Siekierski z PSL. W 2009 r. poparło go 33 tys. 559 osób. Siekierski pochodzi z pow. buskiego w woj. świętokrzyskim. Związany jest ze wsią i rolnictwem i z racji pochodzenia, i z racji pracy naukowej w warszawskiej Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. W PE jest m. in. wiceprzewodniczącym Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Siekierski w swojej kampanii chce pokazać, w jaki sposób 10 lat obecności Polski w UE wpłynęło na sytuację kraju, regionów i mieszkańców - pod względem gospodarczymi i politycznym. Jak powiedział PAP, chce także tłumaczyć, na czym będzie polegało wykorzystanie środków unijnych w nowej perspektywie finansowej.