Jak oświadczył płk. Moussa Colibay, doradca szefa junty kpt. Amadou Sanogo, spotkanie głównych sił politycznych kraju i przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, zostało odroczone aby można było przeznaczyć więcej czasu na jego przygotowanie. - Biorąc pod uwagę trudności organizacyjne i krótki czas, jaki mieliśmy do dyspozycji, postanowiliśmy dzisiaj odroczyć konwencję na późniejszy termin aby lepiej ją przygotować - powiedział Coulibay. Dodał, że nowy termin spotkania zostanie ogłoszony później. Ugrupowanie 50 partii politycznych i organizacji społecznych zapowiedziało już wcześniej, że zbojkotuje proponowane spotkanie. "Zorganizowanie konwencji jest sprzeczne i nie do pogodzenia z powrotem do porządku konstytucyjnego" - oświadczyło ugrupowanie znane jako FDR. Tymczasem działający na północy kraju Narodowy Ruch Wyzwolenia Azawadu (MNLA), organizacji rebeliantów z plemienia Tuaregów, ogłosił w środę jednostronne zakończenie działań zbrojnych poczynając od północy w czwartek. Jako przyczynę podano "całkowite wyzwolenie terytorium Azawadu i silne żądania społeczności międzynarodowej". Zamachu stanu w Mali, państwie położonym w Afryce Zachodniej, dokonała 22 marca grupa średniej i niskiej rangi oficerów niezadowolonych z polityki prezydenta Amadou Toumani Toure wobec rebelii Tuaregów na północy kraju. Rebelianci dążą do całkowitego opanowania i oderwania od Mali północy tego kraju. Zamach spotkał się z powszechnym potępieniem sąsiadów Mali, którzy zastosowali sankcje dyplomatyczne i finansowe. Francja i ONZ ostrzegły, że oderwanie północnych rejonów od reszty kraju umocni miejscowe komórki Al-Kaidy. Paryż wezwał Algierię i inne kraje sąsiadujące z Mali do energiczniejszych działań w celu zlikwidowania tego zagrożenia. Według propozycji kpt. Sanogo, "konwencja narodowa" miałaby określić drogę powrotu do rządów cywilnych.