- Nie chcemy konfiskować władzy - powiedział na konferencji prasowej jeden z czołowych członków junty, płk. Moussa Sinko Coulibay po spotkaniu w Wagadugu z prezydentem Burkina Faso Blaise Compaore. - Zgadzamy się co do tego, że powinien nastąpić powrót do normalnego konstytucyjnego porządku - dodał Coulibay. Compaore jest głównym mediatorem między juntą i rebeliantami z plemienia Tuaregów. W sobotę wojska malijskie wycofały się z baz w rejonie strategicznego miasta Gao na północy kraju, po zaciekłym ataku dobrze uzbrojonych rebeliantów. Według przywódcy junty, kpt. Amadou Sanago, postanowiono nie kontynuować walk "ze względu na sytuację miejscowej ludności". Z rejonu walk nadchodzą sprzeczne informacje. Według kpt. Sanago, rebelianci zostali odparci, ale miejscowe źródła twierdzą, że opanowali oni już jedną lub dwie bazy wojsk rządowych koło Gao. Reuter informuje, że w samym mieście Gao nie doszło do walk. Junta stanęła w obliczu sankcji dyplomatycznych ze strony sąsiednich państw i wzmożonej aktywności rebeliantów, którzy usiłują wykorzystać chaos, jaki nastąpił w kraju po zamachu stanu.