Policjanci weszli do domu 53-letniego Zahariego Ahmada Szaha w sobotę, krótko po konferencji prasowej premiera Nadżiba Razaka, na której mówił o możliwym porwaniu samolotu. Według przedstawiciela policji przeszukanie domu pilota miało na celu uzyskanie dowodów w sprawie zaginięcia samolotu, które mogłyby pomóc w śledztwie. Boeing 777 godzinę po starcie zniknął z cywilnych radarów nad Morzem Południowochińskim, między Malezją a Wietnamem. Na pokładzie było 239 osób. Malezyjski premier podał, że ostatnia potwierdzona komunikacja miała miejsce o godz. 8.11 rano w sobotę 8 marca. Poinformował jednocześnie, że zakończono poszukiwania maszyny na Morzu Południowochińskim. Według śledczych maszyna mogła znaleźć się w jednym z dwóch powietrznych korytarzy: między Turkmenistanem a Kazachstanem lub między Indonezją a Oceanem Indyjskim. Według malezyjskich władz, nieustalony porywacz lub porywacze mogli wyłączyć systemy łączności i skierować samolot na nowy kurs, tak aby nie można go było wykryć na radarach.