Do zdarzenia doszło w mieście Muar, w położonym na południu kraju stanie Johor. Mężczyzna uzbrojony w maczetę i młotek wszedł do przedszkola w godzinach rannych czasu miejscowego i zabarykadował się na górze dwupiętrowego budynku. W wyniku akcji policyjnej, podczas której użyto gazu łzawiącego, napastnik został ranny. Przetrzymywane przez terrorystę dzieci miały od trzech do sześciu lat. Mężczyzna początkowo domagał się, aby policjanci dali mu broń palną. Groził, że w przeciwnym razie zabije któreś z dzieci. Po negocjacjach z psychologiem napastnik uspokoił się i poprosił o coś do jedzenia. Prawdopodobnie jest on chory psychicznie. Policja otoczyła okolicę placówki, wokół której zebrali się zaniepokojeni rodzice oraz tłum gapiów. Na miejsce ściągnięto funkcjonariuszy jednostek antyterrorystycznych ze stolicy Malezji, Kuala Lumpur. Początkowo pojawiły się informacje, że jedno z dzieci nie żyje, jednak wiadomość ta nie potwierdziła się.