Malezyjski dziennik "The Star", piórem komentatora Azmi Sharoma pisze, że gdyby okazało się, iż za zestrzeleniem samolotu stoi jakikolwiek rząd, to powinien on zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Azmi Sharom uważa, że w sprawie katastrofy malezyjskiej maszyny Rosja "pokazała opór do granic możliwości". Zwraca on uwagę, że dopuszczenie śledczych na miejsce tragedii stało się możliwe dopiero po interwencji Rady Bezpieczeństwa ONZ. "To co wiem - pisze Azmi Sharom - to fakt, iż miejsce zbrodni zostało skażone - prawdopodobnie bezpowrotnie - przez grupę bandytów z karabinami maszynowymi." Do momentu odzyskania ciał ofiar i czarnych skrzynek antagonizowanie separatystów jedynie zaostrzyłoby sytuację. Teraz - pisze komentator - trzeba pociągnąć do odpowiedzialności sprawców tej zbrodni. Jak najszybciej zakończyć śledztwo Władze Malezji apelują o kompleksowe śledztwo w sprawie katastrofy rejsu MH17 prowadzone przez niezależne, międzynarodowe instytucje. Dziś w Kuala Lumpur odbyła się specjalna sesja parlamentu, poświęcona zestrzeleniu malezyjskiego boeinga. Premier Malezji Najib Razak zaapelował do wszystkich sił politycznych w parlamencie o wspólne działanie na rzecz wyjaśnienia przyczyn katastrofy samolotu. Zestrzelenie rejsu MH17 nazwano zbrodnią przeciwko ludzkości, której sprawcy - po ich ujawnieniu - muszą być natychmiast pociągnięci do odpowiedzialności. Malezyjski parlament potępił "nieludzkie, niecywilizowane, agresywne i nieodpowiedzialne" działania stron, które podejrzewa się o zestrzelenie Boeinga 777. W poniedziałek władzom Malezji udało się zawrzeć porozumienie z separatystami, na mocy którego odzyskano czarne skrzynki zestrzelonej maszyny oraz ciała pasażerów. Jak piszą malezyjskie media - głównym negocjatorem był premier Najib Razak.