Malezja deklaruje, że odda ciało Kim Dzong Nama

Aktualizacja

Malezja odpowiada na żądanie Phenianu i deklaruje, że odda ciało przyrodniego brata przywódcy komunistycznej Korei Północnej Kim Dzong Una, Kim Dzong Nama - informuje AFP.

Trwa śledztwo w sprawie zabójstwa Kim Dzong Nama
Trwa śledztwo w sprawie zabójstwa Kim Dzong NamaPAP/EPA

Wicepremier Malezji Ahmad Zahid Hamidi podczas konferencji prasowej poinformował dziennikarzy, że wniosek Korei Północnej zostanie rozpatrzony pozytywnie, choć obowiązują procedury, których trzeba przestrzegać.

Jednocześnie zapewnił, że zamach nie wpłynie na wzajemne stosunki dyplomatyczne.  - Utrzymujemy i chcielibyśmy wzmacniać nasze relacje z każdym krajem, który posiada w Malezji swoją ambasadę - podkreślił.

W związku ze śmiercią przyrodniego brata przywódcy komunistycznej Korei Północnej Kim Dzong Una zatrzymano dwie kobiety. Malezyjska policja podejrzewa, że są agentkami wywiadu Korei Północnej.

46-letni Kim Dzong Nam został w poniedziałek rano zaatakowany i otruty na lotnisku w Kuala Lumpur, skąd chciał odlecieć do Makau. Zmarł w drodze do szpitala.

Według niektórych mediów, Kim Dzong Nam został ukłuty "zatrutymi igłami", a inne podawały, że powiedział lekarzom, iż ktoś spryskał jego twarz sprayem.

Kim Dzong Nam, najstarszy syn Kim Dzong Ila, był niegdyś postrzegany jako jego następca. Wyrażał sprzeciw wobec przekazania władzy Kim Dzong Unowi.

Wywiad Korei Południowej twierdzi, że to Kim Dzong Un wydał nakaz zabicia swego przyrodniego brata i że taką próbę podjęto już w 2012 roku.

INTERIA.PL/AFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?