Maleją szanse na odnalezienie czarnej skrzynki statku El Faro. Jednostka rozpadła się po zatonięciu
Wrak statku El Faro nie jest w jednym kawałku - to najnowsze informacje, do których dotarł korespondent radia RMF FM Paweł Żuchowski. Jednostka zatonęła 1 października podczas huraganu Joaqiun. Na pokładzie były 33 osoby, w tym 5 Polaków. Informacje dziennikarza radia RMF FM potwierdziła Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu Stanów Zjednoczonych. Statek rozpadł się po zatonięciu.
Amerykańskie służby informowały kilka dni wcześniej o odnalezieniu jednostki, która ponad miesiąc temu zatonęła w czasie huraganu Joaqiun. Statek płynął z Jacksonville do Portoryko. Według informacji korespondenta radia RMF FM Pawła Żuchowskiego odnaleziono jedynie kadłub statku. Rufa wbiła się muł.
Niestety nadbudówka, gdzie jest m.in. mostek, oderwała się. Prowadzący akcję poszukiwawczą nie mogą jej zlokalizować. To oznacza, że szanse na odnalezienie czarnej skrzynki maleją. Śledczy liczyli, że z zapisu dowiedzą się, co działo się w ostatnich minutach rejsu, ale jak podkreślają nadal będą jej szukać. El Faro zatonął 1 października w pobliżu Bahamów. Na pokładzie były 33 osoby, w tym 5 Polaków.
Kilka dni temu w rozmowie z korespondentem RMF FM Agnieszka Zdobych, żona Rafała Zdobycha, który był na El Faro powiedziała, że chciałaby się dowiedzieć, czy armator naciskał w jakiś sposób na kapitana i dlaczego mimo ostrzeżeń jednostka wpłynęła w sam środek huraganu. - Nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć i amerykańskie rodziny też zadają takie pytanie - dodaje. Chciałabym, aby armator i amerykańskie służby wydobyły ciała. Ale wiem też, że to jest trudna sprawa ze względów technicznych. Chciałbym wiedzieć przede wszystkim, czy oni tam są. To jest podstawowa sprawa - podkreśla rozmówczyni Pawła Żuchowskiego.