"Prezydent Nasheed (...) został aresztowany i jest wywożony z (atolu) Fares-Mathoda" - napisał rzecznik jego partii Hamid Abdul Ghafoor na Twitterze z odległego atolu na południu Malediwów, gdzie były prezydent prowadził kampanię przed wyborami szefa państwa planowanymi na lipiec 2013 roku. W niedzielę sąd w tym wyspiarskim państwie na Oceanie Indyjskim wydał nakaz aresztowania Nasheeda. Jest on podejrzewany o nadużycia władzy, do których miało dojść podczas aresztowania sędziego, gdy Nasheed był szefem państwa. Sędzia miał działać na rzecz byłego prezydenta Maumoona Abdula Gayooma. Nasheed odmawiał stawienia się przed trybunałem i tłumaczył, że jego proces jest umotywowany politycznie. Jednak rzecznik policji poinformował agencję Reutera, że Nasheed stanie przed sądem we wtorek. Nasheed był pierwszym prezydentem Malediwów wybranym w demokratycznych wyborach. Ten dawny obrońca praw człowieka i więzień polityczny objął urząd w 2008 roku, pokonując w wyborach Gayooma, którego 30-letnie rządy uważane były za autokratyczne. W lutym bieżącego roku Nasheed podał się do dymisji pod naciskiem ulicznych protestów. Następnie oskarżył swojego następcę Mohameda Waheeda o przeprowadzenie zamachu stanu. Jednak opublikowany w sierpniu raport komisji śledczej przygotowany na zamówienie brytyjskiej Wspólnoty Narodów głosi, że Nasheed zrezygnował ze stanowiska "dobrowolnie". Po ustąpieniu Nasheeda na ulice zaczęli wychodzić jego zwolennicy. W stolicy kraju, Male, znanego z luksusowych kurortów, często dochodziło do gwałtownych starć z policją. W komunikacie opublikowanym po poniedziałkowym aresztowaniu Nasheeda MDP wezwała społeczność międzynarodową, by nawiązała dialog z Waheedem i zwróciła się do niego z prośbą o "jak największą powściągliwość" i powstrzymanie się od działań wymierzonych "w pokój i stabilność w kraju". Malediwy to państwo islamskie. Rajskie wyspy co roku odwiedza ok. 900 tys. turystów, którzy prosto z lotniska trafiają do kurortów, gdzie mogą pić alkohol i korzystać z luksusowych zabiegów w spa.