, aby złożyć kondolencje rodzinom ofiar zbrodni. Grono działaczy tych organizacji zebrało się także pod budynkiem, aby złożyć hołd ofiarom: dwóm Turkom i Niemcowi. Najpierw uczcili ich pamięć długim milczeniem, a następnie śpiewali tureckie pieśni żałobne. Przed śmiercią ofiary były przez trzy godziny torturowane i przesłuchiwane przez swoich oprawców, którzy pytali je o "działalność prozelityczną" - poinformowała prasa turecka. Lekarz, który operował jedną z trzech ofiar, znalezioną jeszcze żywą, opowiedział dziennikowi "Hurriyet" makabryczne szczegóły zbrodni. Według doniesień agencyjnych, na ciele ofiary było kilkadziesiąt ran zadanych nożem. - To oczywiste, że rany te zadano, by ich torturować - ocenił lekarz. Dziennik "Hurriyet" opublikował makabryczne szczegóły dotyczące wyników oględzin zwłok. Jednej z ofiar, zanim umarła, zadano ponad sto ciosów nożem. Miała zmiażdżoną miednicę, a plecy i genitalia pocięte na strzępy. Nie wiadomo, czy chodzi o tę samą ofiarę, o której mówił lekarz. Policja aresztowała w piątek w i przewiozła do oddalonej o 1.100 km na wschód Malatyi jedenastego podejrzanego, 19-letniego mężczyznę. Egzekutorem był, według dotychczasowych zeznań podejrzanych, Emre Gunaydin, prawdopodobnie prowodyr grupy morderców, który poderżnął ofiarom gardła. Pozostali mieli tylko związać ofiary. Według telewizji NTV, Gunaydin wielokrotnie w ciągu ostatnich trzech miesięcy odwiedzał chrześcijańskie wydawnictwo, aby zjednać sobie zaufanie jego pracowników Morderca przebywa w szpitalu: wyskoczył przez okno i jest ciężko ranny. Policja pobrała próbki krwi wszystkich aresztowanych, aby zbadać, czy w czasie napadu byli pod wpływem narkotyków. Susanna Geske, żona zabitego obywatela niemieckiego, oświadczyła dziennikarzom, że "jako chrześcijanka darowała winę mordercom", i zapewniła, że postanowiła pozostać i nadal mieszkać wraz z trójką swych dzieci w Malatyi.