Ty Kayden znalazł fokę na swojej farmie niedaleko Cowell na półwyspie Eyre. - Sąsiad zadzwonił do mnie, powiedział: "musisz przyjść i to zobaczyć". Wydawało mi się, że powiedział, że na moim podjeździe jest krowa - powiedział Kayden, cytowany przez "The Guardian". Okazało się, że znalezione zwierzę to mała, 90-centymetrowa foka. Zwierzę spoczywało na skraju uprawy pszenicy. Pierwszy raz foka zawędrowała tak daleko Rodzina Kaydenów zajmuje się rolnictwem w tej okolicy od ponad 60 lat i nigdy nie widziała, by foka zawędrowała tak daleko w głąb lądu. - Trzy kilometry to daleko od oceanu. Nie mam pojęcia, jak się tam dostała ani co robiła - mówił rolnik. Kayden powiedział, że foka wyglądała na chudą. Miała szczęście, że przeżyła, ponieważ w okolicy mieszka dużo lisów. W pobliżu farmy nie działa żadna organizacja zajmująca się ochroną zwierząt, rolnik postanowił więc sam odwieźć ją do oceanu. Początkowo zwierzę nie chciało odpłynąć, ale po delikatnym popchnięciu foka ruszyła w płytkiej wodzie przypływu.