Według gazety, polsko-włoski spór o spaghetti zatrute ołowiem wybuchł pod koniec listopada. Strona polska zawiadomiła Komisję Europejską. Budzące obawy spaghetti, uważane za jedno z najlepszych dostępnych na świecie, zostało natychmiast wycofane ze sprzedaży. Okazało się, że ten sam makaron był sprzedawany nie tylko w Polsce, ale również we Francji, Austrii i Niemczech. Działająca od 125 lat fabryka z Parmy twierdzi, że w jej spaghetti nie ma ołowiu i że to Polacy popełnili błąd podczas rutynowych analiz. Firma twierdzi, że przeprowadziła 700 analiz i w 90 procentach poziom ołowiu był poniżej granicy wykrywalności, zaś w pozostałych 10 procentach nie przekroczył unijnych norm. Ostateczne stanowisko w tym sporze zajmie w najbliższym czasie unijna agencja do spraw bezpieczeństwa żywności, mająca siedzibę w Parmie.