Kiedy osiemdziesięcioletnia kobieta, mieszkająca przy Janyce Drive, umarła, jej dzieci - rodzeństwo w wieku ok. 40 i 50 lat - sprzątało należący do niej pokój, by przygotować dom na sprzedaż. W staromodnej, zakurzonej walizce, leżącej pod łóżkiem, znaleźli szkielet niemowlęcia. Nie wiadomo od jak dawna szkielet znajdował się w walizce. Sama walizka wygląda na około 50 lat, jednak - jak twierdzą dzieci zmarłej kobiety - nie należała ona do ich matki. Rodzeństwo rozpoznało natomiast ubrania, w które dziecko zostało zawinięte: były to ubrania matki, które znali z dzieciństwa. Płeć niemowlęcia nie jest ustalona. Specjaliści badają też wiek dziecka, choć według wstępnych ustaleń, wymiary szkieletu odpowiadają rozmiarowi dziecka z 35 tygodnia ciąży. ZS