Odkrycie określane przez naukowców jako makabryczne jest rekordowe. Badacze poinformowali, że w okolicach Golfo de Penas (Zatoka Strapień) znajdowało się w sumie 305 ciał i 32 szkielety. Nie wiadomo dokładnie, co mogło być przyczyną masowej śmierci tych zwierząt. Jak czytamy w "The Independent", naukowcy wykluczyli interwencję człowieka. Dodatkowe zaskoczenie budzi fakt, że wieloryby tego gatunku nie są zazwyczaj spotykane w tak dużych grupach. - Zwierzęta najprawdopodobniej zdechły już na morzu - powiedziała Carolina Simon paleontolog jednego z chilijskich uniwersytetów. "National Geographic" podaje, że chilijskie władze prowadzą w tej sprawie śledztwo, ponieważ martwe wieloryby należały do gatunku znajdującego się pod ochroną. Makabrycznego odkrycia badacze dokonali już w czerwcu, ale dopiero teraz zdecydowano się przekazać informację na ten temat.