Według najnowszych ustaleń w sprawie tragedii, która wstrząsnęła opinią publiczną w Nowej Zelandii, ręce i stopy Ariki Rigby zostały odcięte jeszcze zanim została podpalona w samochodzie porzuconym na terenie odległego rezerwatu River Road. Zwęglone szczątki nastolatki policjanci początkowo wzięli za padlinę owcy. Pojazd dziewczyny, znaleziony na początku września na obrzeżach Havelock North, został skonfiskowany przez służby - podaje "The New Zealand Herald". Prawie siedem miesięcy po makabrycznym odkryciu ciała 18-latki przez osobę wyprowadzającą psy, policja wciąż nie dokonała żadnych aresztowań. Jak przekazała redakcji "Heralda", śledztwo jest na "delikatnym etapie". Nowe fakty ujawniła siostra Ariki, Anaherā Rigby. W wywiadzie opublikowanym w serwisie YouTube dla "The Felon Show" powiedziała, że ciało zmarłej zostało poćwiartowane. - Mówią, że miała złamane kości. Przypuszczam, że zapomnieli wspomnieć, że odcięto jej również ręce i stopy - wyznała. Jej zdaniem siostra mogłaby skończyć jako zaginiona osoba, gdyby nie przypadek. Tylko dzięki "przeczuciu" przypadkowego piechura, a konkretnie jego psa, który miał wrażenie, że we wraku auta "jest coś więcej", udało się potwierdzić, że jest tam również ciało nastolatki. Mężczyzna zaalarmował funkcjonariuszy, którzy wrócili na miejsce zdarzenia dopiero dwa dni później. - Zamierzali odholować i zmiażdżyć samochód - mówi. Przerażająca zbrodnia. Poćwiartowane ciało 18-latki znalezione w spalonym aucie Anaherā wspomniała, że siostra miała problemy ze zdrowiem psychicznym i cierpiała na napady lękowe, ale chodzenie na spotkania kościelne i regularna modlitwa pomagały jej zyskać pewność siebie. Tuż przed śmiercią 18-latka wybrała się w odwiedziny do krewnych. Wracała do swoich rodzinnych stron. - Ostatnie wspomnienie, jakie mam, to jak wychodzi z domu i wskakuje do samochodu. Szyba nie chciała się podnieść, więc musiałam założyć na nie worek na śmieci. Padał deszcz. To był znak, że nie powinna nigdzie wychodzić - uważa. - Błagałam ją, żeby została, ale nie chciała. Cały czas próbowałam ją do tego przekonać - przypomina sobie tamten dzień. Ta jednak nie posłuchała. Ojciec zmarłej Ariki miał ją widzieć przez pierwszy tydzień, ale potem zamieszkała u swojej przyjaciółki. Anaherā nie była w stanie się z nią skontaktować - telefon dziewczyny był nieosiągalny. Wtedy stało się najgorsze. Według ustaleń policji samochód, w którym umieszczono ciało Ariki, został przewieziony do rezerwaty rekreacyjnego River Road późną nocą 2 września lub wczesnym rankiem następnego dnia. Następnie został podpalony. 3 września o wraku zostały powiadomione służby. Rigby w internetowej rozmowie przekazała, że pozbawione rąk i stóp ciało jej siostry zostało wepchnięte pod siedzenie kierowcy. - Na tyle, na ile mogli ją tam włożyć - opisuje dziewczyna. Makabryczna śmierć nastolatki. Zamordowali ją gangsterzy? Śledczy biorą pod uwagę zaangażowanie lokalnych gangów w śmierć nastolatki. "W tej chwili koncentrujemy się na aktywnym śledztwie w sprawie śmierci Ariki, które obejmuje analizę wszystkich dotychczasowych dowodów. Powtarzamy, że dochodzenie pozostaje na delikatnym etapie i nadal czynimy postępy" - podał rzecznik nowozelandzkiej policji w oświadczeniu. 22 grudnia policja wystosowała kolejny apel o udzielenie informacji w sprawie zabójstwa. Zdaniem służb potencjalni świadkowie nie chcą się zgłaszać ze strachu przed reakcją gangów. Zrozpaczona siostra dziewczyny w emocjonalnym wywiadzie ostrzegła, że "nasze ulice nie są bezpieczne", dopóki sprawcy nie zostaną zlokalizowani. - Mamy tylko nadzieję, że znajdą ich wszystkich (przestępców red.), ponieważ miała tylko 18 lat i była małą dziewczynką. Była kochana, miała kochającą ją rodzinę - powiedziała, nie mogąc powstrzymać łez, Anaherā.