Leah wyjechała na Kretę z grupką przyjaciół oraz siostrą Lydią. Jak mówi policja, znajomi oskarżonej zobaczyli, że jest w ciąży dopiero wtedy, gdy założyła kostium kąpielowy. Niedzielny wieczór młodzi ludzie postanowili spędzić poza hotelem. Dziewczyna poczuła się źle i wróciła do apartamentu. Kilka godzin później do pokoju wróciła również Lydia z koleżanką. Tam zobaczyły wyczerpaną, osuwającą się z łóżka Leah. Ciało nowo narodzonego chłopca było zawinięte w ociekające krwią prześcieradło. Ojciec dziewczyny zapewniał, że razem z żoną wiedzieli o ciąży od kilku miesięcy. - Na początku nie byliśmy zachwyceni, ale kiedy Leah powiedziała, że chce urodzić, postanowiliśmy jej pomóc - wspomina. - Poza tym zarówno córka, jak i jej partner byli przekonani, że są gotowi na przyjście dziecka. Chłopak się załamał i wciąż nie może uwierzyć, że ona mogła zrobić to, o co ją oskarżają - mówi. - Moja córka nie zabiła dziecka. Nie wiem co się tam dokładnie stało, bo mnie tam nie było, ale nie sądzę, by ona mogła coś takiego zrobić - mówił ojciec przed przesłuchaniem. Przesłuchanie kobiety trwało 6 godzin. Leah zeznała, że wpadła w panikę po porodzie - wystraszona, że dziecko urodziło się martwe zawinęła je w prześcieradło, żeby nie zmarzło. Sekcja zwłok wykazała jednak, że dziecko urodziło się żywe (dwa tygodnie przed wyznaczonym terminem), ważyło 2,5 kg i zmarło wskutek uduszenia. Gdy przesłuchanie zbliżało się ku końcowi i oskarżona o uduszenie swojego dziecka dowiedziała się, że trafi do więzienia, straciła przytomność. Zabrano ją do szpitala, gdzie następnie została aresztowana i oskarżona o zabójstwo dziecka. Ojciec kobiety, który utrzymywał, że jego córka jest niewinna, był wstrząśnięty, gdy opuszczał sąd i odmówił udzielania odpowiedzi na jakiekolwiek pytania. Lekarze, którzy opiekują się Leah, mówią, że dziewczyna jest w szoku i cały czas prosi, żeby przynieść jej dziecko, ponieważ chce je zobaczyć. Mimo, że jest w dobrej kondycji fizycznej, ma problemy z psychiką. Gdy dojdzie do siebie, zostanie przewieziona do więzienia, gdzie przez najbliższe 20 lat będzie dzielić celę z czterema innymi kobietami.