Prezydent Kolumbii Ivan Duque w programie telewizyjnym obiecał, że znajdzie "bandytów", którzy na Twitterze grozili śmiercią młodemu aktywiście. 11-letni Francisco Vera z miasta Villeta mówi, że nadal będzie prowadził kampanie dotyczące ochrony środowiska i namawiał innych młodych ludzi do korzystania z mediów społecznościowych w celu "wspierania spraw, w które wierzą". Założona przez niego w 2019 roku grupa Guardians for Life ma ponad 200 członków. W ubiegłym roku zasadziła setki drzew i zwróciła się do rządu o zakazanie plastikowych produktów jednorazowego użytku. 15 stycznia chłopiec otrzymał - jak pisze agencja AP - "makabryczną, wulgarną" groźbę śmierci na Twitterze w odpowiedzi na film, który zamieścił, wzywający prezydenta do poprawy dostępności internetu dla dzieci uczących się zdalnie w czasie pandemii. Groźbę wysłano z zawieszonego już konta wykorzystującego fałszywe nazwisko. Chłopiec otrzymał setki wiadomości ze wsparciem, w tym list wręczony osobiście przez przedstawicieli Organizacji Narodów Zjednoczonych, podpisany przez wysoką komisarz Narodów Zjednoczonych ds. praw człowieka Michelle Bachelet. Matka obawia się o życie i zdrowie 11-latka Matka chłopca Ana Maria Manzanares powiedziała, że ma nadzieję, iż groźba to tylko okrutny żart. Dodała, że urzędnik miejski zasugerował jej zamknięcie kont syna w mediach społecznościowych, ale ona woli, żeby 11-latek sam zdecydował, czy chce przerwać działalność. - Chcę, żeby był świadomy, że robi coś bardzo cennego - powiedziała Manzanares. - Nie tylko dorośli powinni dyskutować na ważne tematy - stwierdził Vera. - Dzieci też muszą mieć głos, ponieważ ludzie, którzy dziś podejmują decyzje, wkrótce odejdą i będziemy musieli poradzić sobie z konsekwencjami - dodał. Według ONZ co najmniej 53 liderów społecznych zostało zamordowanych w Kolumbii w ubiegłym roku; badane są raporty dotyczące 80 kolejnych zabójstw.